W wywiadzie z Interią Julia Przyłębska podkreśliła, że w debacie na temat funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego "zamiast rzetelnego, prawniczego dyskursu mamy od lat nagonkę, która nakręca falę hejtu i nienawiści".
- Za dużo jest spraw, które zawisły w przestrzeni publicznej, a które nie tylko deprecjonują TK, ale są typowym postmodernistycznym modelem budowania narracji. Narracji szkodliwej nie dla TK, ale po prostu dla państwa. Bo ludzie w instytucjach przychodzą i odchodzą, ale te instytucje zostają, są ważnym elementem naszego ustroju i powinniśmy je chronić. Dlatego walczę z tym fałszywym obrazem Trybunału Konstytucyjnego, pokazuję błędy, jakie popełniali ci, którzy dziś z taką łatwością nas oskarżają, ale nie posunę się tak daleko, by kogoś obrażać, pomawiać, sięgać do spraw rodzinnych. W przeciwieństwie do większości tych ludzi nie mam w sobie gniewu, chęci zemsty i negatywnych emocji - powiedziała prezeska TK.
W opinii Przyłębskiej wokół sądu konstytucyjnego od kilku lat "kreowana jest tak wroga atmosfera", że każda, nawet prywatna, aktywność sędziów "wywołuje skrajne emocje". - Podobnych sytuacji jest więcej. To dlatego mam ochronę - zaznaczyła.
- Ochrona związana jest z konkretnym zagrożeniem mojego życia i zdrowia. Jeżeli buduje się przeciwko mnie narrację irracjonalnej nienawiści, to wtedy budzą się demony. Wielokrotnie takie sytuacje miały miejsce. Obawiam się dalszego hejtu. Czuję się osaczona - dodała.
Prezeskę TK zapytano też, kiedy po raz ostatni widziała się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Przypomnijmy, że dwa lata temu polityk stwierdził, że Przyłębska jest jego "odkryciem towarzyskim".
- Mam wrażenie, że w tym pytaniu jest zawarta teza, że nie powinnam się spotykać ze znajomymi i przyjaciółmi, bo jestem Prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Ale zastanówmy się nad racjonalnością takiego oczekiwania. Czy naprawdę wszystko musimy sprowadzać do polityki i towarzyszącego jej sporu? A może te zarzuty biorą się stąd, że nasi krytycy nie wyobrażają sobie, że można siedzieć do późnej nocy i dyskutować o problemach metafizycznych, o byciu bytu, który dokonuje się w nicościowaniu nicości. Tu akurat Heidegger. O tym, czy jesteśmy rozmową, czy nie. Że można czytać jeszcze nieopublikowaną, najnowszą powieść przyjaciela i dyskutować o życiu, o ostatnim obejrzanym filmie czy wspólnie słuchać muzyki, a o innych mówić z szacunkiem - odparła Przyłębska.
Tłumaczyła też, że "jeśli uważamy, że należy się kierować opisaną przez Monteskiusza niezawisłością sędziowską, to nie ma znaczenia, z kim się kto spotyka na obiedzie".
- Każdy sędzia musi zbudować w sobie niezależność. Mogę zapewnić, że podczas spotkań z przyjaciółmi nie rozmawiamy o sprawach, którymi zajmujemy się w Trybunale - oznajmiła.
W rozmowie z Interią Przyłębska stwierdziła też, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. "nie zakazał całkowicie aborcji w Polsce". - Trybunał Konstytucyjny tylko potwierdził to, co mówił wcześniej, jeśli chodzi o sprawy związane z prawem do życia i godnością człowieka, a wszystkich odsyłam do uzasadnienia orzeczenia. (...) Ustawa jasno mówi, że jeśli ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety, lekarz może dokonać aborcji. Rozgrzano emocje, co nie powinno mieć miejsca - powiedziała prezeska TK.