Bogdan Borusewicz niewpuszczony na teren Rosji. "Sądziłem, że ta obecna władza się trochę ucywilizuje"

Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz zamierzał wylecieć do Rosji na pogrzeb dysydenta i obrońcy praw człowieka Siergieja Kowaliowa. Rosyjskie władze odmówiły mu jednak prawa wstępu na teren kraju. - Niestety otrzymałem informację z ambasady polskiej w Moskwie, że nie zostanę wpuszczony na terytorium Rosji - powiedział.

W czwartek rano (12 sierpnia) Bogdan Borusewicz szykował się do popołudniowego wylotu do Moskwy na pogrzeb Siergieja Kowaliowa. Podczas uroczystości wicemarszałek miał reprezentować Senat RP. Kilka godzin później Borusewicz przekazał jednak, że jego plany musiały ulec zmianie.  

Zobacz wideo Mateusz Morawiecki o reasumpcji głosowania: Normalne prawo w demokracji

Bogdan Borusewicz nie poleci na pogrzeb do Rosji. Znalazł się na czarnej liście Moskwy

- Zamierzałem wylecieć do Moskwy na pogrzeb mojego przyjaciela, przyjaciela Polski - Siergieja Kowaliowa. Niestety otrzymałem informację z ambasady polskiej w Moskwie, że nie zostanę wpuszczony na terytorium Rosji - powiedział Bogdan Borusewicz podczas briefingu prasowego w Senacie.

Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko "Lex TVN". Jarosław Sachajko: Nie padła wobec mnie żadna propozycja

Wicemarszałek podkreślił, że jest zaskoczony decyzją rosyjskich władz. Według niego może ona rodzić pytanie, czy w Rosji walka z przeciwnikami politycznymi toczona jest także po ich śmierci. Dodał, że już raz nie wpuszczono go na teren Rosji. Doszło do tego w 2015 r., kiedy wybierał się na pogrzeb Borysa Niemcowa. Borusewicz stwierdził, że od tego czasu jest wciąż na liście osób, które nie mają wstępu na teren Rosji.

- Sądziłem, że ta obecna władza się trochę ucywilizuje, ale, jak widać, byłem w błędzie - powiedział wicemarszałek Senatu.

Borusewicz dodał, że Siergiej Kowaliow należał do najważniejszych działaczy opozycji demokratycznej w Rosji. - Jeszcze w połowie lat 70. wzorowaliśmy się, wtedy kiedy tworzyliśmy Komitety Obrony Robotników, właśnie na takich ludziach jak Andriej Sacharow i Siergiej Kowaliow - zaznaczył. 

Siergiej Kowaliow był pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka

Siergiej Kowaliow, rosyjski dysydent i obrońca praw człowieka, zmarł 9 sierpnia w wieku 91 lat. Od lat 50. ubiegłego wieku Kowaliow sprzeciwiał się politycznej ideologizacji nauki. W latach 1967-68 był sygnatariuszem wielu protestów i dołączył do działaczy powstającego ruchu obrony praw człowieka. Od roku 1969 działał w Grupie Inicjatywnej Obrony Praw Człowieka, a pięć lat później, oskarżony o "antyradziecką propagandę", został skazany na siedem lat łagru i trzy lata zesłania.

Po powrocie do Moskwy, już w okresie pieriestrojki, Kowaliow zaangażował się w działalność na rzecz przemian demokratycznych. Od stycznia 1994 roku do marca 1995 roku był pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka. Był wielokrotnie odznaczany za działania na rzecz praw człowieka, między innymi Krzyżem Wielkiego Orderu Zasługi RP. W wywiadach dla Polskiego Radia przestrzegał, że demokratyczny świat powinien z wielką ostrożnością traktować Rosję Władimira Putina. 

Jarosław Gowin. Nieoficjalnie: Szykuje się czystka w resorcie, którym kierował Gowin

Więcej o: