Jarosław Sachajko z Kukiz'15 przekonywał, że w głosowaniu o odroczenie posiedzenia zwyczajnie się pomylił. - Zakładaliśmy, że będzie to takie odroczenie do jutra, jutro jest czwartek, możemy dalej procedować. Jeśli to mają być kolejne trzy tygodnie rozmów o niczym, to naprawdę trzeba zrobić reasumpcję, bo nie zgadzamy się na takie przerwy i nieprocedowanie ustaw - mówił po pierwszym głosowaniu na temat odroczenia obrad. Z nieoficjalnych doniesień medialnych wynikało z kolei, że Prawo i Sprawiedliwość zaoferowało posłom Kukiz'15 stanowisko wicemarszałka Sejmu.
"Ponoć Kukiz negocjuje wicemarszałka Sejmu" - napisał na Twitterze Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.
Słowa o "pomyłce w głosowaniu" skomentował m.in. Szymon Hołownia, lider Polski 2050. - Poseł Sachajko ma nas za idiotów, twierdzi, że się pomylił w czasie głosowania. Kukizowcy uważają ludzi za debili, którzy naprawdę uważają, że poseł może pomylić się w takim głosowaniu. Poseł, który myli się w takim głosowaniu, powinien złożyć mandat, bo nie ma intelektualnych kompetencji, by sprawować mandat - powiedział i nazwał reasumpcję głosowania "zamachem stanu".
"Żenujący upadek Pawła Kukiza pokazuje, ile są koniec końców warte opowieści bezideowych buntowników i antysystemowców. Trasa ani w lewo, ani w prawo prowadzi jak widać w bardzo nieciekawe miejsca" - pisze Maciej Konieczny z Lewicy.
"Kukiz, Sachajko, Żuk - to nazwiska ludzi, którzy stracili honor, pozwalając Kaczyńskiemu odzyskać większość. Co zyskali? Coś, o czym za klika lat zapomną, a wstyd będzie z nimi już zawsze" - napisał z kolei poseł Lewicy Maciej Gdula.