We wtorek po południu zebrała się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. Członkowie partii mają podjąć decyzję ws. kalendarza wyborów w ugrupowaniu. Jesienią mają odbyć się wybory władz struktur powiatowych i regionalnych.
Z nieoficjalnych ustaleń "Gazety Wyborczej" i Polskiej Agencji Prasowej wynika, że we wtorek ma zostać podjęta także decyzja o wyborach przewodniczącego PO. Donald Tusk jest obecnie pełniącym obowiązki szefa partii.
Zanim posiedzenie rady krajowej PO zostało zamknięte dla osób z zewnątrz, głos zabrał były premier.
- Po tych pięciu tygodnia wiem, że nie tylko ja wróciłem, że w jakimś sensie wy też wróciliście, że wszyscy wróciliśmy na tę wielką scenę, gdzie toczy się każdego dnia batalia o lepszą Polskę, wolność, prawa człowieka, prawa kobiet - stwierdził Donald Tusk.
Jak dodał, "ten miesiąc miodowy właśnie się kończy".
- Nie mam żadnych wątpliwości, że to, co przed nami, to już nie euforia naszych sympatyków, wiara i nadzieja ludzi, którzy do tej pory byli zdezorientowani, czy na pewno mamy siłę i gotowość do podjęcia wyzwań, to już nie niepokój naszych oponentów i politycznych przeciwników. Przed nami tygodnie, miesiące ciężkiej pracy, te wyzwania nie będą większe, nie mniejsze - przekonywał lider PO. Podkreślił, że "to nie jest koniec, to jest początek tej wielkiej gry".
- Potrzebna jest siła, zdecydowanie, plan, nie tylko jeśli chodzi walkę z pandemią, na przygotowanie Polski na ryzyka związane z lockdownem, bo właśnie bezradność, chaos, tchórzostwo, niezdolność do podjęcia decyzji pcha Polskę w zły scenariusz - stwierdził Donald Tusk.
Polityk zaapelował do rządzących, by "jak najszybciej przygotowali i przedstawili plan wyjścia Polski z pandemicznego kryzysu i ominięcia ryzyka lockdownu".
Donald Tusk stwierdził podczas rady krajowej, że "zło ma szczególnie odrażający wymiar i odrażającą twarz", a władza w Polsce "nie jest tylko zła, jest też przeraźliwie słaba, zdezorganizowana, chaotyczna, tchórzliwa".
Ocenił, że rządzący skuteczni są "w tworzeniu atmosfery konfliktu, napuszczaniu jednych na drugich", a zaproponowany przez PiS Polski Ład "grzęźnie w wewnętrznych kłótniach".
Lider PO odniósł się m.in. do podpalenia punktu szczepień w Zamościu. Jak stwierdził, "gdy chodzi o ochronę interesu politycznego, rządzący potrafią sprawnie zorganizować służby", a "gdy chodzi o ochronę ludzi, okazują się kompletnie bezradni".
- Nie mogę wyjść ze zdumienia, że z taką bezczelnością, jawnym lekceważeniem wszystkiego, co ważne w Polsce i niewiarygodną wprost bezradnością, jedyne, co mogą zaproponować, do zakneblować wolne media i dać podwyżki sobie i swojej władzy - mówił Tusk.
- Oprócz kneblowania wolnych mediów, ataków na wolne słowo, cynicznej gry podwyżkami dla swoich i władzy, nie zaprzestali tego odrażającego ataku na polskie kobiety i prawa polskich kobiet - wyliczał.
- Nie dajmy sobie wmówić, że znają los polskiej rodziny i polskiej kobiety tacy eksperci jak Jarosław Kaczyński, arcybiskup Jędraszewski czy minister Czarnek - dodał polityk.
Donald Tusk nawiązał także do śmierci 34-letniego mężczyzny po interwencji policji w Lublinie. Do zdarzenia doszło 6 sierpnia. - To PiS i ta władza są odpowiedzialni za nieprofesjonalne działania policji, a nie policjanci - skomentował.
Jak stwierdził, "wielu policjantów działa coraz bardziej agresywnie i coraz mniej profesjonalnie, ale za to odpowiada ta władza, która chce policji, która ma pilnować ich bezpieczeństwa, a nie bezpieczeństwa obywateli". - Przygniatająca większość policjantek i policjantów chce chronić bezpieczeństwa obywateli i porządek w Polsce, a nie przywilejów i bezpieczeństwa władzy - zaznaczył.