- Niezależnie od tego, czy jutro będzie to drugie czytanie, czy ono będzie później, czy ono się nie odbędzie, to całe zło już się wydarzyło. Ta ustawa, w tym kształcie w ogóle nie powinna się znaleźć w Sejmie. Ona jest niepotrzebna, zbędna i niczego nie rozwiązuje. Pani marszałek uznała, że można pracować nad ustawą, która łamie co najmniej trzy artykuły konstytucji, która podważa zaufanie obywateli do państwa i do prawa - powiedziała na początku debaty posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska z Koalicji Obywatelskiej, która moderowała dyskusję.
Następnie zaprezentowano opinię prof. Tomasza Siemiątkowskiego. - Zbyt mało uwagi poświęca się presji i ocen prawnych zachowania członków KRRiT, którzy w sposób nielegalny od 17 miesięcy jako organ konstytucyjny nie wydają decyzji administracyjnej dla TVN24. Ta sprawa jest bulwersująca i prawnie niedorzeczna - mówił prawnik. Ekspert podkreślał, że "TVN od 20 lat funkcjonuje w tych samych warunkach prawnych". - Bardzo niedawno pojawiła się w przestrzeni publicznej informacja o opinii prawnej pana mecenasa Tomasza Zdzikota. W tej opinii stwierdził, że "fakt kontroli spółki holenderskiej przez podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, nie pozbawia tej spółki holenderskiej przymiotu osoby zagranicznej w rozumieniu art. 35 ustawy o radiofonii i telewizji". Taka interpretacja jest jedyną interpretacją właściwą. To bardzo dobra opinia - mówił prof. Siemiątkowski.
Po wystąpieniu Siemiątkowskiego głos zabrał red. Andrzej Krajewski z Towarzystwa Dziennikarskiego. - Za mnie będą mówiły "Wiadomości". Wczorajsze "Wiadomości" miały dziewięć tematów. Trzy z nich było nt. PO, w dwóch był Donald Tusk - mówił. Następnie odtworzono fragmenty programu TVP.
- Do brutalności tej propagandy i kłamstw przywykliśmy. Chcę zwrócić uwagę, jaki to jest przekaz nieprofesjonalny. Zła polszczyzna, źle zmontowane materiały, brak dystansu. To jest po prostu bardzo zła telewizja. Taka jest reguła, że media, które są zakneblowane, podporządkowane politycznym dyrektywom, stają się mediami profesjonalnie bardzo złymi - mówił po Krajewskim Seweryn Blumsztajn z "Gazety Wyborczej". - Niezależni dziennikarze to sól wolnych mediów. My się boimy tego, jak daleko się to posunie, ile PiS-owi uda się zrobić. Bez wolnych mediów nie będzie demokracji, bo wolne media są jej tlenem, a PiS, jak wiadomo, ma kłopoty z kupowaniem respiratorów - podkreślał.
Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreślała, że "ustawa stanowi zagrożenie dla wolności słowa i jest sprzeczna z zasadą demokratycznego państwa prawnego i stanowi zagrożenie dla unijnej swobody przepływu kapitału".
W debacie wziął udział także prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca. - Wysokie finansowanie mediów sprzyjających rządowi przez spółki Skarbu Państwa, uwieńczone procesem zakupu mediów regionalnych przez Orlen; w między czasie rozmaite procesy czy debaty dotyczące repolonizacji, dekoncentracji. Do czego to wszystko prowadzi? Do tego, że nie ma wyników, PiS-owi nie rośnie. Od dłuższego czasu ugrupowanie rządzące uderza w szklaną ścianę. Ogromne wydatki, miliardy złotych, które poszły na media, rozmaite mechanizmy polityczne, które uruchomiono nie przynoszą efektu lawinowego wzrostu poparcia dla partii rządzącej - podkreślał. Jak dodał, polityka PiS dotycząca mediów zmierza w kierunku "pluralizmu organizowanego". - W którym wielki wpływ na kształt rynku mediowego wywiera państwo. Będziemy mieli propagandę w wersji "hard", czyli prymitywną i toporną propagandę mediów publicznych, propagandę w wersji "light", taką dla części inteligencji, która może nie od razu się zorientuje i będziemy mieli taką koncesjonowaną opozycję, która będzie mogła w niszowych mediach od czasu do czasu się wypowiedzieć - mówił.
Redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński mówił o tym, jakie podejście do mediów ma Jarosław Kaczyński. - Dla niego jakimś ideałem mediów jest telewizja publiczna, czyli twardo kontrolowany instrument władzy. On nigdy nie wierzył w coś takiego jak wolne media, niezależne instytucje publiczne. Zawsze jest taka myśl, że instytucje to są ludzie, którzy mają interesy, którzy te interesy rozgrywają i nie ma czegoś takiego jak etos zawodowy czy niezależność - oceniał.
- Jesteśmy po etapie systemowego zniewolenia sądów, przeszliśmy do etapu zniewalania mediów. Kolejnym krokiem będzie zniewolenie procesu wyborczego, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że demokratycznym państwem prawnym tylko autokratycznym państwem bezprawia - komentował z kolei prawnik Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy". Jak podkreślał, ustawa "lex TVN" nie mogłaby "zaistnieć w porządku prawnym, gdyby nie zdemontowanie tych bezpieczników demokracji w zakresie ustrojowym". - W pierwszej kolejności mówię o Trybunale Konstytucyjnym. Gdybyśmy mieli autonomiczny TK, taka ustawa nie miałaby szansy zaistnieć, bo pierwszy wniosek posłów opozycji o stwierdzenie konstytucyjności tej ustawy, wykazałby, że narusza ona kilka jej przepisów. To byłby prosty i szybki wyrok Trybunału Konstytucyjnego - mówił.