Już w sobotę odbędzie się posiedzenie zarządu krajowego partii Porozumienie Jarosława Gowina, podczas którego ma zapaść decyzja dotycząca dalszej obecności ugrupowania w koalicji. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki nie wierzy, że Porozumienie mogłoby jej szeregi opuścić. - Gdzie miałby odejść? Do PSL-u? - zapytał. Tymczasem szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosinisk-Kamysz wydaje się nie wykluczać takiej opcji.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza PSL, jako reprezentacja małych i średnich przedsiębiorstw, nie wyklucza koalicji z Porozumieniem - pisze rp.pl. Mimo że lider ludowców uważa, że na razie jest za wcześnie, by mówić o koalicji w kontekście wyborów, to "wspólna przestrzeń do rozmowy" jest. Szefowi PSL zaimponowała także postawa Anny Korneckiej, która zdaniem Kamysza wykazała się odwagą, komentując korzyści wynikające dla Polaków z Polskiego Ładu.
Przypominamy, że była już wiceministerka w Ministerstwie Rozwoju Pracy i Technologii została zdymisjonowana po tym, jak powiedziała, że jej zdaniem na programie stracą "najmniejsi podatnicy, rozliczający się z kartą podatkową". Oficjalną przyczyną odwołania ma być natomiast "zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70 m kw. oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego".
Decyzja o odwołaniu Korneckiej, która w kwietniu tego roku zasiliła szeregi ugrupowania Jarosława Gowina, nie została wcześniej z politykiem omówiona. Ten zapowiedział więc, że sprawa "nie pozostanie bez reakcji". - W sobotę rozstrzygniemy, czy, i na jakich warunkach będziemy dalej funkcjonowali w ramach Zjednoczonej Prawicy - powiedział wicepremier, podkreślając, że decyzja o dymisji "narusza postanowienia umowy koalicyjnej". Tymczasem według informacji Onetu, kilku polityków Porozumienia miało już otrzymać oferty współpracy od Prawa i Sprawiedliwości, jednak nie wiadomo, jak na nie zareagowali.