- Pani minister [Anna Kornecka - red.] została odwołana z powodów, które są znane, też za krytykę [Polskiego Ładu - red.]. Nie bardzo wyobrażamy sobie, żeby członkowie koalicyjnej partii zgłaszali publicznie, w mediach, swoje uwagi. To powinno być przedmiotem wewnętrznej dyskusji - powiedział w Sejmie Ryszard Terlecki.
Dziennikarze dopytywali, czy spodziewa się teraz, że Jarosław Gowin w konsekwencji opuści Zjednoczoną Prawicę. - Nie, nie. Gdzie miałby odejść? Do PSL-u? - odrzekł szef klubu PiS.
Terlecki stwierdził, że obecnie "umowa koalicyjna jest nie tyle zawieszona, co negocjowana". - Sam premier Gowin uważa, że tamtą umowę należy rozwinąć, uszczegółowić. Obowiązuje umowa dżentelmeńska, natomiast na papierze nie jest spisane, który minister ma być. Takich szczegółów tam nie ma - powiedział szef klubu PiS.
W środę Mateusz Morawiecki zdymisjonował wiceminister rozwoju, pracy i technologii Annę Kornecką. W związku z tym faktem Porozumienie, do którego należy Kornecka, zwoła w sobotę posiedzenie zarządu krajowego partii.
Szef klubu PiS poinformował, że Sejm może zająć się nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji 11 sierpnia. Podkreślił przy tym, że "ona nie zagraża funkcjonowaniu TVN-u". - Stwarza zabezpieczenia na przyszłość - przekonywał. Na uwagę dziennikarzy, że innego zdania są senatorowie z USA, którzy w środę wydali w tej sprawie oświadczenie, Terlecki stwierdził: "Czytają różne głupstwa. Czy my jesteśmy dokładnie zorientowani w tym, co się dzieje w Senacie amerykańskim? No chyba nie jesteśmy".