Polityk z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego rozmawiał anonimowo z dziennikarkami "Wprost". Zdradził między innymi, że Telewizja Polska szykuje "mnóstwo materiałów" na temat szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.
Słowo "mnóstwo" może budzić zdziwienie, ponieważ TVP od tygodni pokazuje materiały o Donaldzie Tusku z wyciętym fragmentem przemówienia polityka, w którym padają słowa "für Deutschland" (dla Niemiec). Te dwa słowa są wyrwane z przemówienia polityka skierowanego do działaczy niemieckiej partii. - Wasze rządy były błogosławieństwem nie tylko dla Niemiec, ale dla całej Europy - mówił Tusk. Nawet w jednym materiale TVP fragment ten potrafi być "wrzucony" nawet kilka-kilkanaście razy.
- To co teraz robi Jacek Kurski, to tylko gra wstępna. Prawdziwe uderzenie w Donalda Tuska nastąpi w kampanii wyborczej. Przypomnimy ludziom co ich czeka, jeśli do władzy wróci były premier. Liderom opinii materiały "Wiadomości" o Tusku mogą się wydawać śmieszne, ale u widzów przyniosą odpowiedni efekt - powiedział anonimowo poseł Zjednoczonej Prawicy.
W akcję przeciwko Tuskowi zaangażowały się już także kluby "Gazety Polskiej", które w Warszawie zorganizowały manifestację rzekomo popierającą Trybunał Konstytucyjny - w praktyce jednak organizatorzy mówili tylko o szefie PO. Uczestnicy skandowali natomiast słowo "zdrajca".
Swoją niechęć wobec Donalda Tuska, być może nie w tak bezpośredni sposób, ma być widać także w wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zdradził, jak Kaczyński mówił o szefie jednego z klubów opozycji na ostatnim spotkaniu członków klubu.
- Na wyjazdowym posiedzeniu klubu Kaczyński mówiąc o Tusku określał go cały czas mianem "ten pan". I dodał, że nie warto wymieniać jego nazwiska, żeby go nie promować - przyznał polityk.
Anonimowy informator zdradził, że także politycy PiS zauważają ogromny podział w społeczeństwie. - Mamy dwa światy. Jeden mówi językiem TVN, a drugi TVP i one się nie przenikają - dodał. Z jego obserwacji wynika, że wyborcy PiS boją się powrotu rządów Tuska, a wyborcy opozycji zawsze zarzucają rządowi i PiS, że "kłamią, kradną i zgarniają dla siebie miliony".