Kryscina Cimanouska w poniedziałek miała wystartować w biegu na 200 metrów. Białoruscy działacze sportowi chcieli, żeby Cimanouska wystartowała również w sztafecie 4 x 400 metrów.
Dwie białoruskie biegaczki, które początkowo miały biec w sztafecie, nie zostały dopuszczone do startu, gdyż przed igrzyskami przeszły zbyt małą liczbę testów antydopingowych. Kryscina Cimanouska publicznie zarzuciła narodowym działaczom sportowym, że to ich wina.
Ta wypowiedź spowodowała gwałtowną reakcję białoruskich władz. Po tym jak lekkoatletka skrytykowała białoruskich działaczy sportowych, kazano jej się pakować i zawieziono na lotnisko. Odmówiła jednak wejścia na pokład samolotu.
Lekkoatletka zwróciła się o pomoc do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Ostatecznie znalazła się pod opieką japońskiej policji - najpierw w lotniskowym komisariacie, a obecnie w bliżej nieokreślonym, chronionym miejscu. Zapowiedziała, że w Tokio zwróci się o azyl, prawdopodobnie w ambasadzie Austrii.
"Polska jest gotowa pomóc Kryscinie Cimanouskiej, białoruskiej lekkoatletce, której reżim Łukaszenki nakazał powrót z Igrzysk Olimpijskich do Mińska" - ogłosił w niedzielę wieczorem podsekretarz stanu w MSZ Marcin Przydacz.
Jak dodał, Cimanouskiej "zaoferowano wizę humanitarną". "Może swobodnie kontynuować karierę sportową w Polsce, jeśli tak zdecyduje - wyjaśnił Przydacz.
Solidarność z biegaczką wyraziła jedna z liderek białoruskiej opozycji, była kandydatka na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska. Wyraziła też wdzięczność Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu za zajęcie się sprawą. "Kryscina Cimanouska ma prawo do międzynarodowej ochrony i do tego, by kontynuować swój udział w igrzyskach" - napisała na Twitterze białoruska opozycjonistka.
Tymczasem media państwowe w Mińsku krytykują postawę biegaczki. Białoruski Komitet Olimpijski, na którego czele stoi syn prezydenta Wiktar Łukaszenka, wydał oświadczenie, w którym poinformował, że lekkoatletkę wycofano po konsultacjach z lekarzami, "ze względu na jej stan emocjonalny i psychiczny". Tymczasem biegaczka twierdzi, że nie była badana przez lekarzy.
Kryscina Cimanouska ma 24 lata. Uczestniczyła w mistrzostwach Europy i świata. W 2019 roku wygrała bieg na 200 metrów podczas Uniwersjady w Neapolu. W ubiegłym roku, gdy odbywały się powyborcze protesty opozycji, potępiła przemoc i wsparła wolność słowa na Białorusi.