Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski z Solidarnej Polski w wypowiedzi cytowanej przez Dpa i opublikowanej na portalu Zdf.de mówił o "tendencjach antywolnościowych w niemieckim systemie ochrony prawnej".
- Nakładanie kar za działalność naukową jest zagrożeniem dla podstawowych wolności i standardów europejskich - stwierdził. Jak dodał Romanowski, "w ten sposób sąd podeptał wolność akademicką i pokazał, że bardziej ceni oprawców niż ofiary". - Nie pozwolimy na taką paranoję w Polsce - podkreślił.
Zgodnie z decyzją sądu w Kolonii, ks. Dariusz Oko ma zapłacić grzywnę w wysokości 4,8 tys. euro lub odbyć karę 120 dni aresztu. Orzeczenie nie jest prawomocne. Drugim skazanym jest dziewięćdziesięcioletni niemiecki teolog ks. prof. Johannes Stöhr, redaktor naczelny "Thelogisches".
Artykuł pokazywał m.in. mechanizmy, które wyniosły do najwyższych urzędów pozbawionego już godności kościelnych kard. Theodora McCarrick’a. Przytaczał też zbieżne oceny papieża Franciszka, Benedykta XVI oraz hierarchów Kościoła w tym zakresie.
Jak podaje portal Katolisch.de, w swoim artykule Oko "skarżył się na rzekomą dominację osób homoseksualnych w Kościele katolickim". Ksiądz określał homoseksualnych duchownych "kolonią pasożytów", a prawa osób LGBT określał m.in. "homoideologią" i "homoherezją".
Obrony skazanego ks. prof. Dariusza Oko podjął się Instytut Ordo Iuris.
Ks. prof. Dariusz Oko ma 61 lat. W 1991 r. obronił pracę doktorską z filozofii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jest publicystą i nauczycielem akademickim Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie. O duchownym zrobiło się głośno po szeregu wypowiedzi medialnych dotyczących środowiska LGBT, gender i lewicy. Mówił m.in., że zwolennicy teorii gender "swoje dzieci abortują, a nasze deprawują". Twierdził także, że "starszy gej w szpitalu to alarm dla lekarzy, że mogą zarazić się chorobą zakaźną", a ateiści należą do "największych zbrodniarzy w dziejach".