KRS o wyroku TSUE: Przyjmujemy go z rozczarowaniem. "Postanowił odnieść się nie do faktów, lecz do obaw"

"Należy zauważyć z żalem, że Trybunał postanowił odnosić się nie do faktów, lecz do obaw i wrażeń, których uwzględnianie przynależy do sfery polityki i publicystyki" - stwierdzili w oświadczeniu członkowie Krajowej Rady Sądownictwa, odnosząc się do wyroku TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej.
Zobacz wideo Zbigniew Ziobro komentuje orzeczenie TSUE ws. Izby dyscyplinarnej. "Kolonialne segregowanie państw"

W piątek Krajowa Rada Sądownictwa opublikowała oświadczenie ws. wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 15 lipca. TSUE orzekł wówczas, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej. KRS podkreśliła, że wyrok ten przyjęła "z głębokim niepokojem i rozczarowaniem".

"W pierwszej kolejności należy zauważyć z żalem, że Trybunał postanowił odnosić się nie do faktów, co zawsze powinno być podstawą jakiejkolwiek decyzji jurysdykcyjnej, lecz do obaw i wrażeń, których uwzględnianie przynależy do sfery polityki i publicystyki" - czytamy. Jak dodano w oświadczeniu, Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym kształcie funkcjonuje 39 miesięcy, więc gdyby "jej niezależność była wątpliwa", to znalazłyby się dowody na potwierdzenie tej tezy.

KRS broni się w oświadczeniu

Jednak KRS w swojej własnej ocenie "nigdy nie dała jakichkolwiek powodów do kwestionowania swojej niezależności, zarówno od czynników politycznych, jak i od środowiskowych grup nacisku, pomimo tego, że zarówno Rada jako całość, jak i jej członkowie byli często ofiarami niejednokrotnie niewybrednych nacisków, ataków, a nawet środowiskowego ostracyzmu". "Trudno nie odnieść wrażenia, że Trybunał (...) stanął na stanowisku, iż wyłącznie rada sądownicza, której członkowie nie pochodzą z wyboru dokonanego przez parlament, lecz są wybierani przez samych sędziów, daje gwarancje niezawisłości powołanych przez nią sędziów" - czytamy w oświadczeniu.

KRS zaznaczyła, że tym samym TSUE pośrednio podważył niezawisłość sędziów we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej. Chodzi o te kraje, w których wybór członków rady sądowniczej dokonywany jest przez parlament (Hiszpania) i te, gdzie rady sądownicze w ogóle nie istnieją (Niemcy, Austria, Czechy, kraje skandynawskie). "Nie można również nie zauważyć, iż wybory sędziów Sądu Najwyższego, w tym sędziów Izby Dyscyplinarnej dokonywane przez Radę po zmianie sposobu jej powoływania były po raz pierwszy przeprowadzane w formie jawnej i transparentnej. (...) Przed rokiem 2018 wyboru kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego dokonywało Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego zgodnie z uchwalonym przez siebie regulaminem, który nie miał rangi ustawowej" - stwierdzono w oświadczeniu. KRS podkreśliła także, iż podobne wnioski można wysnuć z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Rada zaznaczyła, że rozwiązanie tego sporu jest możliwe jedynie przez przestrzeganie zarówno wiążącego Polskę prawa międzynarodowego, jak i w równym stopniu Konstytucji RP, "która dla wszystkich uczestników debaty publicznej wydaje się być słusznym punktem odniesienia dla podejmowanych działań".

Decyzja TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej

W lipcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że Polska, ustanawiając system odpowiedzialności obowiązujący sędziów Sądów Najwyższego i sądów powszechnych, uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy unijnego prawa.

Unijni sędziowie orzekli, że Izba Dyscyplinarna SN nie daje "pełnej rękojmi niezawisłości i bezstronności" i nie jest chroniona przed wpływami władzy ustawodawczej i wykonawczej. Wskazali też, że proces powoływania sędziów zależy w dużej mierze od KRS, której wiarygodność - jak podkreślili - "może budzić uzasadnione wątpliwości".

Wiceprezeska TSUE Rosario Silva de Lapuerta wydała też postanowienie o zastosowaniu środków tymczasowych, na mocy których Polska została zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Więcej o: