Jakub Banaś o zatrzymaniu: Pilnowało mnie 13 uzbrojonych funkcjonariuszy, jakbym był groźnym bandytą

- To była pokazówka, żeby uderzyć w mojego ojca - tak piątkowe zatrzymanie przez CBA komentuje w rozmowie z Onet.pl Jakub Banaś, syn prezesa NIK Mariana Banasia. Jakub Banaś, jego małżonka Agnieszka i dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. usłyszeli prokuratorskie zarzuty związane ze sprawą rzekomego wyłudzenia pieniędzy.

Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała w sobotę, że syn prezesa NIK Mariana Banasia Jakub Banaś, żona Jakuba Banasia oraz dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. usłyszeli zarzuty. Wobec trojga oskarżonych zastosowano poręczenie majątkowe.

Banasiowie zostali zatrzymani w piątek na lotnisku w Krakowie po powrocie z urlopu.

- Skuto mnie kajdankami i w konwoju czterech aut z karetką przewieziono na "dołek" do Białegostoku, gdzie spędziłem noc. W drodze pilnowało mnie 13 uzbrojonych funkcjonariuszy, jakbym był groźnym bandytą. A finalnie prokuratura, stawiając mi zarzuty, nawet nie przedstawiła wniosku o areszt. To była pokazówka, żeby uderzyć w mojego ojca - stwierdził w rozmowie z Onet.pl Jakub Banaś.

Zobacz wideo Jakie będą konsekwencje zawiadomienia NIK wobec premiera i ministrów? (maj 2021 r.)

Zarzuty dla Jakuba Banasia i jego małżonki

Jakub Banaś i jego żona Agnieszka usłyszeli po siedem prokuratorskich zarzutów. Dotyczą one m.in. wyłudzenia z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa 120 000 złotych na renowację kamienicy oraz wyłudzenia podatku VAT w wysokości prawie 80 000 złotych.

Jak wynika z zebranych przez śledczych dowodów, małżeństwo miało posłużyć się w tym celu podrobionymi fakturami VAT na kwotę ponad 310 000 złotych potwierdzającymi wykonanie robót budowlanych i szeregiem dokumentów poświadczających nieprawdę, m.in. wynagrodzenia za prace remontowe i protokół ich końcowego odbioru.

Dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. przyznał się do bezprawnego ujawnienia prezesowi NIK Marianowi Banasiowi informacji na temat kontroli podatkowej i czynności prowadzonych wobec niego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratura przedstawiła Tadeuszowi G. sześć zarzutów. Dotyczą one także niezawiadomienia o przestępstwach polegających na złożeniu w podległym mu urzędzie skarbowym podrobionej faktury stanowiącej rozliczenia dofinansowania ze środków publicznych oraz niezłożeniu sprawozdania finansowego przez spółkę reprezentowaną przez Jakuba Banasia, która uzyskała to dofinansowanie.

Wobec Tadeusza G., prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 70 000 złotych oraz dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z prezesem NIK, a także jego synem i synową. Dodatkowo podejrzany został zawieszony w czynnościach służbowych pracownika Krajowej Administracji Skarbowej.

W stosunku do Jakuba Banasia i jego małżonki zastosowano poręczenia majątkowe w kwotach odpowiednio po 150 000 złotych i 50 000 złotych oraz dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z podejrzanym Tadeuszem G.

Marian Banaś. Oświadczenie ws. zatrzymania syna

- W odpowiedzi na komunikat CBA, odnoszący się do zatrzymania mojego syna Jakuba, oświadczam, że zaistniała sytuacja nie wpłynie w żaden sposób na dalszą pracę Najwyższej Izby Kontroli - przekazał Marian Banaś w piątek wieczorem na konferencji prasowej przed siedzibą NIK.

Prezes Izby przypomniał, że w czwartek przedstawił w Sejmie "analizę wykonania budżetu państwa". - NIK pod moim kierownictwem zwróciła uwagę na nierównowagę finansów publicznych i niekontrolowany wzrost długu publicznego, który - liczony wg metodologii Unii Europejskiej - wzrósł aż o 290 mld zł - powiedział Banaś.

Szef NIK dodał, że "duże operacje finansowe, dotyczące ważnych zadań publicznych były w 2020 roku planowane i dokonywane z pominięciem rachunku wydatków i deficytu budżetu państwa". 

- Jednocześnie informuję, że NIK prowadzi postępowania kontrole, których wyniki są oczekiwane społecznie. W tym zakresie pragnę zwrócić uwagę, że jedną z najważniejszych kontroli przeprowadzonych przez Izbę w ostatnich latach jest kontrola dotycząca Funduszu Sprawiedliwości, której dysponentem jest minister sprawiedliwości - mówił Banaś. - Do powyższego stwierdzenia uprawniają mnie ustalenia kontroli zaprezentowane w wystąpieniu pokontrolnym, skierowanym do ministra sprawiedliwości, które po uchwaleniu Kolegium Najwyższej Izby Kontroli ma charakter ostateczny - dodał.

Jak podkreślił, o działaniach ws. funduszu opinia publiczna zostanie poinformowana w najbliższym czasie. - Jakiekolwiek działania podejmowane wobec moich bliskich nie spowodują odstąpienia przeze mnie od wypełniania konstytucyjnych obowiązków - zapewnił. - NIK pod moim kierownictwem realizuje misję naczelnego organu kontroli państwowej i oświadczam, że żadne działania podejmowane wobec mojej osoby, jako prezesa NIK, tego nie zmienią - dodał.  

W piątek do Sejmu wpłynął też wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa NIK  Mariana Banasia. Prokuratura zamierza postawić prezesowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Marian Banaś miał też nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji na temat prowadzonych w jego sprawie czynności przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i kontroli podatkowej.

Więcej o: