"Na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Prokurator Generalny wystąpił dziś (23 lipca 2021 r.) do Marszałka Sejmu RP o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Prokuratura zamierza postawić prezesowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych" - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
PK twierdzi w komunikacie, że Banaś miał ponadto nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji nt. "prowadzonych w jego sprawie czynności przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i kontroli podatkowej".
Śledztwo wszczęto po zawiadomieniach, jakie zostały złożone przez CBA, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i posłów na Sejm RP z Klubu KO.
Prokuratura twierdzi, że "Marian Banaś zaniżył wartość posiadanych zasobów finansowych w każdym z 10 oświadczeń majątkowych skontrolowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, które składał w okresie od listopada 2015 r. do sierpnia 2019 r. jako szef Służby Celnej, szef Krajowej Administracji Skarbowej, minister finansów i prezes Najwyższej Izby Kontroli".
Według śledczych wysokość zaniżonej kwoty sięgała 550 tys. zł. "Ponadto Marian Banaś zataił w oświadczeniach majątkowych inwestycję w dzieło sztuki - rzeźbę włoskiego artysty i dochód osiągnięty z jej sprzedaży. Za podanie nieprawdy w oświadczeniach o stanie majątkowym grozi do pięciu lat pozbawienia wolności" - czytamy.
Ponadto śledczy chcą postawić Banasiowi zarzut zaniżania w deklaracjach podatkowych przychodów z dzierżawy kamienicy w Krakowie. Chodzi o okres 2015-2020. Miało to narazić Skarb Państwa na utratę ponad 50 tys. zł z tytułu należnego podatku dochodowego.
Prokuratura twierdzi, że akta sprawy Banasia liczą 80 tomów. "Obejmują dokumentację znalezioną w efekcie przeprowadzonych przez CBA kilkudziesięciu przeszukań, a także pozyskaną z banków, urzędów i innych instytucji oraz elektroniczną korespondencję prowadzoną przez Mariana Banasia" - informuje PK.
"Na materiał dowodowy składają się także sporządzone przez CBA analizy przepływów na rachunkach bankowych oraz opinie biegłych w zakresie podatków i szacowania wartości nieruchomości" - czytamy.
Prokuratura podkreśla, że "zebrane dowody uzasadniają podejrzenie popełnienia przestępstwa, dlatego wymagają oceny w postępowaniu sądowym". "Będzie to możliwie, jeśli Sejm RP wyrazi zgodę na uchylenie immunitetu prezesowi NIK" - stwierdzają śledczy.