"Wyrażam ubolewanie, że 20.12.2019 r. opublikowałem na Twitterze wpis, w którym wyraziłem błędną opinię, że Marszałek Tomasz Grodzki przyznał się, że przyjął łapówkę w postaci koperty z 2000 zł" - czytamy w zamieszczonym w czwartek po południu wpisie Samuela Pereiry. "Wyrażone przez mnie zdanie wynikało ze złego zrozumienia publikacji medialnych" - dodał szef portalu tvp.info.
20 grudnia 2019 roku Pereira komentował oskarżenia o korupcje, które wysuwano wobec Grodzkiego. Radio Szczecin cytowało wówczas córkę jednego pacjentów. - Profesor zasugerował, że będzie mógł operować, ale to będzie kosztować - powiedziała kobieta.
Dziennikarz wp.pl w rozmowie z Grodzkim przywołał tytuł artykułu Radia Szczecin - "Córka pacjenta: tata wręczył profesorowi Tomaszowi Grodzkiemu pieniądze w kopercie".
- Niech Pan powie dalej - wręczył w gabinecie prywatnym. Można w gabinecie też pracować dla idei, ale to nie było w szpitalu, od tego zacznijmy - odpowiedział na to marszałek Senatu. - Mój pełnomocnik już podejmuje kroki prawne i na obecnym etapie nie dam się namówić na żadne komentarze - dodał.
Grodzki zapytany, czy podtrzymuje swoje twierdzenie, że nigdy nie wziął łapówki, przekonywał: - Tu opisują sytuację w gabinecie prywatnym. Jeżeli ktoś wnosi opłatę w gabinecie prywatnym, aczkolwiek to jest zupełnie co innego... Natomiast podtrzymuję w całej rozciągłości, że nigdy nie domagałem się od ludzi pieniędzy ani nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz.
Artykuł z wypowiedziami Grodzkiego zamieścił na Twitterze Pereira. "Senator Tomasz Grodzki przyznał się, że przyjął łapówkę w postaci koperty z 2000 zł. Wg niego nie ma problemu... bo stało się to w gabinecie prywatnym, a nie w szpitalu. Jak to możliwe, że nadal jest marszałkiem?" - napisał dziennikarz. "Czy w swoim orędziu Marszałek Grodzki zamierza wyjaśnić dlaczego w prywatnym gabinecie wziął gotówkę w kopercie, za przeprowadzenie operacji (opłaconej z pieniędzy publicznych) w publicznym szpitalu?" - dodał w kolejnym wpisie.