Chodzi o projekt ustawy nazywany w mediach "ustawą anty-TVN", który w tym tygodniu do Sejmu wniosła grupa posłów PiS. Projekt został skierowano do I czytania w Komisji Kultury i Środków Przekazu.
- Jeżeli prezes TVP Jacek Kurski zostanie zdymisjonowany, to wtedy przeczytam uważnie projekt dotyczący TVN24 i zastanowię się nad jego poparciem - powiedział Paweł Kukiz w PAP, której depeszę publikuje Onet. - Dopóki prezesem nadal jest Kurski, to nie będę się nawet zastanawiał nad ustawą dotyczącą TVN-u, bo jedna i druga strona to propagandziści i to skandal, co wyprawiają media, jak zniekształcają obraz rzeczywistości, a jedne określają się mianem publicznych, a drugie wolnych i niezależnych - stwierdził.
Projekt ustawy zgłoszony przez grupę posłów PiS ma w zamyśle uniemożliwić "przejęcie kontroli nad nadawcami RTV przez dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiących istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa". Nowelizacja zakłada, że koncesja może zostać udzielona podmiotom zagranicznym, których siedziba znajduje się na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ale gdy nie są one zależne (np. poprzez powiązania kapitałowe) od innego podmiotu z siedzibą poza EOG.
Grupa TVN, która należy do amerykańskiego koncernu Discovery, jest przykładem nadawcy, który nie spełnia zawartego w proponowanych przepisach warunku.
Do projektu ustawy odniósł się zarząd TVN. "W nocy przedstawiono projekt ustawy, którym usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru" - czytamy w oświadczeniu. Zarząd TVN ocenił, że "pod pozorem walki z obcą propagandą próbuje się ograniczyć wolność mediów". "Nie ugniemy się pod żadnymi naciskami i pozostaniemy niezależni, działając w imieniu naszych widzów" - napisano.