Tusk podłączył Platformę do tlenu, ale wrócił do innej rzeczywistości niż ta, którą opuszczał w 2014 roku [WYKRES DNIA]

Łukasz Rogojsz
Na to, żeby mówić o "efekcie Tuska" jest jeszcze za wcześnie, ale wyraźnie widać, że trwające od kilku tygodni zamieszanie wokół byłego premiera jest mocno korzystne dla Koalicji Obywatelskiej. Co ciekawe, mimo tego w innych badaniach opinii publicznej Polacy wyrażają wobec nowego-starego szefa Platformy Obywatelskiej znacznie więcej sceptycyzmu.
Wróciłem na 100 proc.

powiedział Tusk na samym początku swojego wystąpienia podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, na której przejmował władzę nad swoją partią. I faktycznie od 3 lipca, bo wtedy odbyła się konwencja PO, procenty pełnią rolę kluczową w opowieści o Tusku i Platformie. Już po pierwszych pięciu sondażach partyjnych, które ukazały się w ostatnich dniach, widać, że wielotygodniowy serial z powrotem Tuska do polskiej polityki, zakończony (z punktu widzenia PO) happy endem, przysłużył się Platformie.

Zobacz wideo Co Donald Tusk powiedział o Rafale Trzaskowskim w swoim inauguracyjnym wystąpieniu?

Odbicie Koalicji

We wspomnianych pięciu badaniach Koalicja Obywatelska uzyskuje poparcie od 18,6 (United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM) do 24,3 proc. (Pollster dla "Super Expressu"). Co jednak ważne, aż w czterech z pięciu sondaży największa formacja opozycyjna przebija pułap 20 proc. Robi więc coś, co nie udawało się od dawna. W szesnastu czerwcowych sondażach KO pułap 18,6 proc. przekroczyła ledwie trzykrotnie; pułapu 24,3 proc. nie osiągnęła natomiast ani razu w 2021 roku.

Wrażenie robi też średnia z pięciu najnowszych badań - 21,44 proc. To minimalnie więcej niż najlepsze osiągnięcie Koalicji Obywatelskiej z tego roku - na koniec stycznia średni wynik wszystkich przeprowadzonych w 2021 roku sondaży wynosił w przypadku KO 20,73 proc. Później już tylko spadał, żeby ostatecznie na koniec czerwca wynieść 16,29 proc. Tutaj mamy ponad pięcioprocentową zwyżkę.

embed

Zwyżce tej towarzyszy mała zadyszka - pytanie, czy chwilowa, czy to początek dłuższego trendu - Polski 2050. W ostatnich miesiącach formacja Szymona Hołowni pewnie utrzymywała w sondażach pierwsze miejsce po opozycyjnej stronie barykady. Tymczasem w pięciu ostatnich badaniach za każdym razem przegrywała z Koalicją Obywatelską. Jej najlepszy wynik (18,75 proc. w sondażu Pollstera dla "Super Expressu") jest minimalnie lepszy od najgorszego wyniku KO z tego okresu (18,6 proc. w sondażu United Surveys dla "DGP" i RMF FM). Średnia Polski 2050 z tych pięciu badań to 16,87 proc., a więc o 4,57 pkt proc. mniej od średniego wyniku KO.

Polacy podzieleni ws. Tuska

Tak wyraźna zmiana w tak krótkim czasie przez niektórych już została określona jako "efekt Tuska". Żeby jednak ponad wszelką wątpliwość móc mówić o takim efekcie, należy jednak poczekać. Wyborcy z pewnym opóźnieniem dostosowują zmianę swoich preferencji partyjnych do wydarzeń na scenie politycznej. Zazwyczaj tak proces trwa kilka tygodni. Na razie Tusk zbiera owoce kilkutygodniowej kampanii wokół jego powrotu, a nie tego, co po tym powrocie zrobił. Prawdopodobnie pod koniec lipca będzie można już co nieco powiedzieć o tym, jak Polacy odebrali pierwsze decyzje byłego premiera w nowej-starej roli szefa PO.

Chociaż wpływ pojawienia się Tuska na sondaże partyjne jak na razie jest niebagatelny, ciekawe wyniki przynoszą inne badania społeczne, przeprowadzone w związku z jego powrotem do polskiej polityki. Większy odsetek Polaków (44 proc.) uważa, że jego ponowne wejście do polskiej polityki jest złą decyzją. Przeciwnego zdania jest niecała jedna trzecia społeczeństwa (32 proc.).

embed

Polacy są jednak przekonani, że powrót Tuska zmieni układ sił na polskiej scenie politycznej. Uważa tak niemal połowa badanych (45,8 proc.), a nieco ponad jedna trzecia (35,5 proc.) myśli, że wszystko pozostanie po staremu. Chociaż opinia publiczna jest przekonana, że Tusk zmieni układ sił na polskiej scenie politycznej, to jednak nie pokładają w nim wielkiej wiary, jeśli chodzi o odebranie władzy PiS-owi w najbliższych wyborach. Nie wierzy w to niemal połowa respondentów (49,6 proc.), z kolei 42,3 proc. twierdzi, że Tusk odsunie koalicję rządzącą od władzy.

Inna rzeczywistość

Ciekawych danych dostarcza również sondaż SW Research dla "Rzeczpospolitej". Dowiadujemy się z niego, że niemal dokładnie połowa Polaków nie widzi Tuska ponownie na stanowisku premiera. W to, że były szef rządu raz jeszcze obejmie tę funkcję wierzy niespełna jedna czwarta Polaków (23,1 proc.).

embed

IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" poprosił z kolei Polaków o wskazanie trzech pozytywnych cech, które ich zdaniem określają Tuska. Na pierwszym miejscu znalazło się obycie w świecie (29,6 proc. wskazań). Dalej była zdolność do kompromisu (20,6) oraz nieustępliwość w dążeniu do celu (14,8). Najrzadziej Polacy wskazywali uczciwość (4,3), wrażliwość na ludzkie potrzeby (6,1) oraz stanowczość (6,5).

Do myślenia Tuskowi powinny dać też wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Spraw Publicznych tuż przed Radą Krajową PO 3 lipca. Ankieterzy IBSP pytali Polaków o kilka kluczowych politycznych kwestii, zestawiając stosunek wyborców do Tuska i będącego obecnie jego największym oponentem w Platformie Rafała Trzaskowskiego.

embed

Z badania wyszło, że Polacy właśnie Trzaskowskiego widzą jako szefa Platformy, przyszłego premiera z ramienia Koalicji Obywatelskiej, a także polityka, który poprowadzi KO do sukcesów. Prezydent Warszawy pokonał w tych kategoriach nowego-starego przewodniczącego Platformy odpowiednio: 31,73 do 18,47 proc., 43,89 do 28,47 proc. i 53,03 do 29,69 proc. Największą przewagę Trzaskowski uzyskiwał wśród młodych wyborców (18-29 lat) i kobiet, czyli tych grup elektoratu, które od czasu wyborów prezydenckich przekonały się do Koalicji Obywatelskiej.

Wszystkie te badania z jednej strony pokazują, że Tusk wrócił do zupełnie innej rzeczywistości społeczno-politycznej niż ta, którą opuszczał w 2014 roku. Nie jest już nie tylko ulubieńcem szerokich mas społeczeństwa, ale nawet numerem jeden w oczach elektoratu swojego obozu politycznego. Z drugiej strony, polityka i władza to nie zawsze konkurs popularności. Tusk udowodnił, że na władzę się nie czeka i władzy nie dostaje się w prezencie, tylko władzę po prostu się bierze. Rzecz w tym, że odpływ sympatii społecznych od figury Tuska może postawić go w położeniu, w którym w 2015 roku znalazł się Jarosław Kaczyński - aby wygrać wybory konieczne może być uczynienie frontmanów z innych, bardziej lubianych, polityków Koalicji Obywatelskiej.

Więcej o: