Pod koniec niedzielnej konferencji prasowej Donalda Tuska głos zabrał dziennikarz TVP INFO, który nie miał okazji wcześniej zadać pytania. - Bez TVP Info nie ma konferencji, proszę bardzo - odpowiedział Tusk, który miał już schodzić z mównicy.
Dziennikarz zapytał o słowa głównego ekonomisty PO prof. Andrzeja Rzońcy. - Kilka miesięcy temu mówił o tym, że 500 plus powinno zostać zlikwidowane, pan teraz się z tych słów wycofuje [...]. - Mam kłopoty ze zrozumieniem frazy, że wycofałem się ze słów prof. Rzońcy - zaczął Tusk.
- Moje nazwisko Donald Tusk, jestem skromnym magistrem, gdzie mi tam do profesora. Nie mam żadnego prawa wycofywać się z jego słów, bo to są jego słowa - skwitował. - Ale on był doradcą PO - mówił jeszcze dziennikarz. - Chciał pan odpowiedź, ma pan odpowiedź - odpowiedział Tusk.
Padło również pytanie o to, czy syn Donalda Tuska zatrudniony w gdańskim Zarządzie Transportu Miejskiego "nie jest przykładem nepotyzmu, skoro w Gdańsku rządzi Platforma". - Niech pan sobie sam odpowie na to pytanie. Jakby uzupełnił pan pytanie o szczegóły, gdzie pracuje mój syn, z jakimi kwalifikacjami, czy to jest spółka skarbu państwa, ile zarabia [...], żebyśmy od razu wyjaśnili, na czym problem. Mój syn, z wyższym wykształceniem, studia na Politechnice, 20 lat zajmujący się transportem w Gdańsku, zarabia netto poniżej 3 tys. złotych miesięcznie. Chce pan to nazwać nepotyzmem? - powiedział były premier. Wcześniej stwierdził jeszcze: "A może pan powiedzieć, ile pan zarabia, tak z ręką na sercu? Ja mogę panu powiedzieć, ile ja zarabiam". Dziennikarz TVP Info jednak nie odpowiedział.
Można to zobaczyć na poniższym nagraniu (czas: 1:35:00):
- Właśnie o tym mówię, o tym niewiarygodnym zakłamaniu. Czy pan myśli, że łajdactwa, które się dzieją na naszych oczach, można przykryć tego typu zabiegami medialnymi? Proszę zrobić uczciwy, drobiazgowy i szczegółowy materiał dotyczący zatrudnienia mojego syna w Gdańsku. Ile zarabia, jak wyglądał egzamin, czy miał jakąś konkurencję, jak wygląda jego dzień pracy. Niech pan zrobi taki materiał i wtedy możemy porozmawiać, czy to jest nepotyzm - dodał Donald Tusk.