Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 4 lipca, Donald Tusk, pełniący od soboty obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, odpowiadał na pytania dziennikarzy. Wyjaśnił m.in., że jesienią zakończy swoją kadencję przewodniczącego w Europejskiej Partii Ludowej, ponieważ chce poświęcić się polityce w kraju.
Były premier podczas konferencji powiedział, co sądzi o Kościele w Polsce. - Mam bardzo krytyczną postawę wobec działań Kościoła. Wydaje mi się nawet, że być może najistotniejszym dla Polaków problemem jest to, co stało się z Kościołem. Powiem to po raz pierwszy publicznie: nie dajcie sobie wmówić, że Kościół jest atakowany przez polskich socjaldemokratów, czy ludzi liberalnie myślących lub przez polską młodzież albo kobiety, które chcą swoich praw czy swoich wolności - mówił w niedzielę Donald Tusk.
- Kościół jest dziś atakowany ze względu na negatywne zjawiska w obrębie Kościoła - dodał były premier. - Jestem katolikiem i nie mam problemu z tym, aby powiedzieć to wyraźnie i głośno. Wewnątrz Kościoła są siły, które niszczą ten Kościół. Na zewnątrz też są siły, które niszczą Kościół - to PiS i Kaczyński są tego najlepszym czy najgorszym przykładem - dodał.
- Zawłaszczenie Kościoła przez polityków takich jak Kaczyński i PiS jest ciosem śmiertelnym w polski Kościół. Niezdolność poważnej rozmowy o pedofilii, nie mówiąc o zbrodniach typu Kanada [mowa o odkrywanych w ostatnim czasie masowych grobach dzieci przy dawnych kościołach katolickich - red.], to są ciosy niezwykle niebezpieczne - mówił.
- Jeśli dziś mamy odwrót młodych ludzi od Kościoła, to nie dlatego, że ktoś im namieszał w głowach, tylko mają oczy i uszy i wiedzą, co się dzieje. Nie uważam, żeby świat bez Boga był lepszy [...] dokładnie odwrotnie. Uważam, że dzieje się coś strasznego i obowiązkiem każdego jest w jakimś sensie ochrona Kościoła przed nim samym, a już na pewno ochrona przed partią, która go zawłaszczyła i uczyniła narzędziem politycznym w swoim ręku - powiedział Tusk.
Były premier w dalszej części rozmowy z dziennikarzami odpowiedział również na pytanie jednej z dziennikarek o to, "jakiego Kościoła chciałby w Polsce". - Jestem zaprzyjaźniony z zakonnikiem, który zajmuje się dziećmi z niepełnosprawnościami. Do końca życia będę pamiętał stół wielkanocny razem z wszystkimi tam mieszkającymi. To był Kościół, do którego ja należę. Takich miejsc jest dużo. Widziałem święte i piękne rzeczy - opowiadał były premier.
- Niestety wiem, w jakiej mniejszości są dzisiaj, jak coraz trudniej znaleźć takie miejsca. Jak coraz więcej hierarchów brzmi identycznie jak najbardziej zaciekli politycy partii rządzącej. [...] W jakimś sensie istotą chrześcijaństwa jest być po stronie słabszych, po stronie opozycji, nigdy po stronie władzy - mówił.
- Kościół, który się przykleił do władzy i władza, która się przykleiła do Kościoła, nie jest już Kościołem - podsumował Donald Tusk.