W niedzielę 4 lipca odbyła się pierwsza konferencja prasowa Donalda Tuska, który od soboty pełni obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Podczas rozmowy z dziennikarzami były premier wyjaśnił, że rezygnuje z roli przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Tym samym rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące domysłów, iż będzie pełnił dwie funkcje jednocześnie - jedną w kraju i jedną w Unii Europejskiej.
- To kwestia kilku miesięcy, poinformowałem moich partnerów z EPP o decyzji do włączenia się w krajową politykę. Jesienią mamy zjazd EPP, moja kadencja się wtedy kończy i rozpocznę konsultacje ws. mojej zastępczyni lub zastępcy w Europie - informował Donald Tusk podczas niedzielnej konferencji prasowej.
Były premier już wcześniej przekazał swoim partnerom z europejskiej partii, że chce wrócić do polskiej polityki. Jak udało się przed kilkoma dniami ustalić RMF FM, nie musiałoby to oznaczać rezygnacji z funkcji szefa Europejskiej Partii Ludowej. Statut bowiem tego nie zabrania.
- Takie dwa kapelusze mogłyby być bardzo korzystne dla Europy. Z jednej strony międzynarodowy polityk zatroskany o Unię, a z drugiej szef PO, który chce uporządkować jej szeregi z celem pokonania "nieliberalnych sił" i Jarosława Kaczyńskiego - mówili Katarzynie Szymańskiej-Borginon rozmówcy z Europejskiej Partii Ludowej.
Ostatecznie w niedzielę Donald Tusk rozwiał wszelkie wątpliwości i przekazał, że chce całkowicie poświęcić się polityce w kraju. Jesienią zakończy więc swoją kadencję w EPP i przekaże władzę następczyni lub następcy.
Podczas niedzielnej konferencji prasowej były premier krytykował m.in. politykę zagraniczną Prawa i Sprawiedliwości. - Jarosław Kaczyński zapisał PiS do jednoznacznie proputinowskiego obozu politycznego w UE - mówił polityk.
Tusk odpowiedział także na pytanie dotyczące swojego programu politycznego. Po jego sobotnim wystąpieniu m.in. Łukasz Schreiber zarzucił mu bowiem "zero refleksji" oraz brak nowych pomysłów. - Ci, którzy mają wiedzieć, w jaki sposób chcę pokonać PiS, już wiedzą. Pozwólcie mi państwo trzymać pewne karty, aby je wyłożyć w odpowiednim momencie - mówił w niedzielę były premier.
Podkreślił, że "nie przyjeżdża na pustą pustynię". - KO przez te lata ciężko pracowała. Zawartość merytoryczna projektów jest zaskakująca. Recepty są przygotowane, moim zadaniem jest to, aby ludzie usłyszeli autentyczny język i żeby ludzie uwierzyli, że da się go zrealizować - tłumaczył.