W sobotę poznaliśmy efekt toczonych od dawna negocjacji na temat roszad personalnych w najwyższych władzach Platformy Obywatelskiej, których zapowiedź wybrzmiała na początku czerwca. Wtedy Donald Tusk na antenie TVN24 zadeklarował, że jest gotów wrócić do krajowej polityki.
Podczas obrad Rady Krajowej PO z obecnie zajmowanych funkcji zrezygnował zarówno przewodniczący partii, Borys Budka, jak i wiceprzewodniczący Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz. Decyzje te pozwoliły dziś Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej na powołanie na funkcje wiceprzewodniczących Donalda Tuska oraz Borysa Budki. Pierwszy z nich uzyskał aprobatę wszystkich 201 głosujących, na drugiego głos oddało 189 osób, a 10 kolejnych było przeciwnych jego kandydaturze.
Dzięki zmianom personalnym Donald Tusk zgodnie ze statutem PO, jako najstarszy wiceprzewodniczący, od dziś wykonuje zadania przewodniczącego partii, co w rozmowie z mediami potwierdził rzecznik PO, Jan Grabiec. Tym samym Donald Tusk odzyskuje władzę w Platformie Obywatelskiej po niemal siedmioletniej przerwie.
Były premier w sobotę zabrał głos, w długim wystąpieniu tłumacząc powody, dla których zdecydował się na powrót do polityki i ostro recenzując dotychczasowe rządy PiS-u.
- Najważniejsze jest odzyskanie wiary w sprawczość i możliwość wygranej. Nie wygra ten, kto nie wierzy w sens własnego istnienia - mówił były premier, zwracając się do zasiadających przed nim polityków PO. - Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do tego, co się w Polsce dzieje. Dzisiaj zło rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem. To jest wystarczający powód i nie wymaga żadnego uzasadnienia - dodał Tusk, przyznając równocześnie, że PO jest obecnie w trudnej i bardzo wymagającej sytuacji.