Wspólna deklaracja europejskich konserwatystów. "Prezes zapisał się do partii proputinowskich rozwalaczy Unii"

"Najbliższe wybory będą dotyczyć tylko jednej sprawy: wolność czy autokracja", "To akt zdrady", "Jednak Kaczyński też lubi Putina, tylko szuka sposobności, żeby to pokazać i ogłosić" - to niektóre z komentarzy do podpisania wspólnej deklaracji przez europejskich konserwatystów.
Zobacz wideo Gdzie pracują najbliżsi polityków PiS? Tomczyk wymienia grzechy Sasina

W piątek Jarosław Kaczyński ogłosił wspólną deklarację europejskich konserwatystów. Podpisali ją, poza prezesem PiS, przewodnicząca Braci Włochów Giorgia Meloni, szef hiszpańskiej partii Vox Santiago Abascala, premier Węgier i szef Fideszu Viktor Orban, Matteo Salvini z Ligi Północnej i Marine Le Pen, przewodnicząca francuskiego Zjednoczenia Narodowego. 

Hanna Gronkiewicz-Waltz o Marszu Niepodległości i 11 listopadaRozłam w PO? Gronkiewicz-Waltz wskazuje, kto może do niego doprowadzić

"To akt zdrady"

Komentujący zwrócili szczególną uwagę na francuską polityczkę. Cztery lata temu Kaczyński mówił, że "z panią Le Pen mamy tyle wspólnego, co z panem Putinem". "Tymczasem Kaczyński ogłasza deklarację wspólnoty wartości z prokremlowską Le Pen" - napisała Barbara Nowacka.

"Kaczyński w 2017 r.: "Z panią Le Pen mam tyle wspólnego, co z Putinem". W 2021 r. chce wspólnie bronić tradycji z panią Le Pen, jawnie opłacaną przez Putina. Nawrócił się czy ściągnął maskę?" - zapytał dziennikarz Tomasz Piątek.

"Kaczyński i PiS wybrali proputinowską, antyeuropejską, nacjonalistyczną wspólnotę ideową (Le Pen, Orbán, Salvini itd.). Dziwią tylko ci, którzy się dziwią. Najbliższe wybory - o ile w ogóle będą miały rys demokratyczny - będą dotyczyć tylko jednej sprawy: wolność czy autokracja" - stwierdził dziennikarz Przemysław Szubartowicz.

"Nie słuchałem konferencji w samo południe, ale czytam, że prezes Kaczyński zapisał się do partii proputinowskich rozwalaczy Unii. Nie wiem, jak TVP zrobi z tego przenikliwą strategię, ale przytomnym ludziom powinny się już dawno zapalić nie lampki, ale lampy alarmowe" - podkreślił Dariusz Ćwiklak.

"Kaczyński, wchodząc w sojusz z Le Pen i Salvinim de facto podpisuje pakt z Putinem, który wspiera te partie. To akt zdrady" - podkreślił Bartosz T. Wieliński z "Gazety Wyborczej".

"PiS podobno nie lubi Putina, ale już Kaczyński lubi kolegów i wyznawców Putina. Trochę takie nie wprost, ale jednak Kaczyński też lubi Putina, tylko szuka sposobności, żeby to pokazać i ogłosić. Dobrze (w sumie nie), że te flirty będą maksymalnie do 2023 r." - napisał Tomasz Trela z Lewicy.

Jarosław Kaczyński, prezes PiSKaczyński o powrocie Tuska: Najpewniej nie ma innego wyjścia

Więcej o: