Szef PO, lider KO, przyszły premier. W każdym z tych scenariuszy Trzaskowski bije Tuska [SONDAŻ]

Łukasz Rogojsz
Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki napotkał niespodziewane komplikacje. Z oddaniem Platformy Obywatelskiej w ręce jej dawnego przewodniczącego nie chce pogodzić się Rafał Trzaskowski. Jeśli obaj politycy się nie dogadają, Platformę czeka wojna domowa. Tymczasem, jak pokazuje najnowszy sondaż Instytutu Badań Spraw Publicznych, zarówno Polacy, jak i sami wyborcy PO na czele partii woleliby zobaczyć prezydenta Warszawy.

Wszystko miało być piękne i proste. Były premier planował wrócić do krajowej polityki, przejąć Platformę z rąk Borysa Budki, skonsolidować wokół siebie opozycję, a potem ruszyć szarżą na Zjednoczoną Prawicę. Wymarzony finał był taki: opozycja pod przywództwem Platformy i Tuska pokonuje w wyborczym boju obecnie rządzących i przejmuje władzę w kraju, a były przewodniczący Rady Europejskiej zapisuje się w historii jako (jeszcze nie emerytowany) zbawca narodu.

Rzecz w tym, że na ostatniej prostej przed ogłoszeniem powrotu Tuska na krajowe podwórko, snuty od tygodni plan napotkał na nieoczekiwane komplikacje. Okazało się bowiem, że będący wiceszefem Platformy Trzaskowski wcale nie zamierza oddawać partii pod rządy swojego dawnego politycznego mentora. Wręcz przeciwnie.

Byłem lojalny przez te ostatnie miesiące, natomiast jeżeli Borys Budka zastanawia się nad rezygnacją ze stanowiska przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, to ja jestem gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską

- zapewnił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 Trzaskowski, odnosząc się do pogłosek, że partię lada dzień miałby przejąć Tusk.

Również mam do zaproponowania swoją wizję, przez ostatnie siedem lat walczyłem o to, żeby Platforma Obywatelska była silna, podejmowałem się trudnych zadań

- dodał prezydent Warszawy, wskazując na kampanię samorządową w stolicy i kampanię prezydencką w zeszłym roku.

Zobacz wideo Czy PiS boi się powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki?

Jeśli Trzaskowski nie blefuje i nie rozmyśli się na ostatniej prostej, będzie to oznaczać, że w partii może dojść do wojny domowej, a w najgorszym scenariuszu nawet do rozłamu.

Rafał jest przyszłością. Przyszedł czas na nowe

- zapewnił w rozmowie z Jackiem Gądkiem jeden ze stronników Trzaskowskiego. Inny dodał:

Nostalgia za Donaldem w partii jest duża, ale sentymentami nie wygrywa się wyborów. Wygrywa się pójściem do przodu

Zgoła innego zdania są politycy wyczekujący powrotu Tuska.

Jeśli u Trzaskowskiego uważają, że się odetną od problemów, których narobili Platformie, to się mylą. Ludzie w PO wiedzą, że to Borys i Rafał wspólnie doprowadzili do tego, że teraz Donald musi wracać, by ratować Platformę

- odgraża się w tekście Gądka polityk z władz Platformy sceptycznie nastawiony do prezydenta Warszawy.

Polacy nie tęsknią za Tuskiem

Zanim jednak w Platformie topory pójdą w ruch, warto zadać sobie pytanie o to, czego chcą wyborcy. Wszyscy wyborcy, ale przede wszystkim wyborcy Platformy i Koalicji Obywatelskiej. Pytania na ten temat - m.in. o powrót Tuska do krajowej polityki, o to, kto powinien kierować PO czy o to, kto powinien być premierem w rządzie Koalicji Obywatelskiej - zadał Polakom Instytut Badań Spraw Publicznych.

Wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie serwisu StanPolityki.pl są dla Tuska druzgoczące. Pod każdym względem przegrywa bowiem z obecnym wiceszefem Platformy. W niektórych przypadkach jest to porażka zaskakująca i dotkliwa. Przede wszystkim, powrót Tuska ma wśród Polaków więcej przeciwników niż zwolenników. Takiego obrotu spraw nie chce prawie 45 proc. społeczeństwa. Z kolei byłego premiera wyczekuje nieco więcej niż czterech na dziesięciu pytanych.

embed

W elektoracie Koalicji Obywatelskiej Tuska z otwartymi ramionami przyjęłoby nieco ponad 80 proc. badanych. Na drugim biegunie są wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Tu niemal dokładnie taki sam odsetek ludzi nie życzy sobie powrotu byłego szefa rządu do krajowej polityki. W metropoliach (powyżej 500 tys. mieszkańców), a więc politycznym bastionie Platformy, pozytywnie na comeback Tuska patrzy niecałe 50 proc. respondentów, przy czym tylko 28 proc. oczekuje tego powrotu zdecydowanie.

Wyniki uzyskane przez IBSP nie powinny dziwić, ponieważ pokrywają się z kilkoma wcześniejszymi badaniami. Chociażby z sondażem Kantara dla "Faktów" TVN i TVN24, który przeprowadzono w dniach 24-25 czerwca. Tam aż 60 proc. Polaków stwierdził, że nie chce, żeby Tusk ponownie pojawił się w polskiej polityce - 32 proc. zdecydowanie, a 28 raczej. Przeciwnego zdania była tylko jedna czwarta populacji, a w oczy rzucało się to, że "zdecydowanie tak" na pytanie o powrót byłego przewodniczącego Rady Europejskiej odpowiedziało zaledwie 9 proc. badanych.

Trzaskowski pod każdym względem

IBSP zapytało Polaków również o to, kto powinien stanąć na czele Platformy. Tutaj Trzaskowski uzyskał nad Tuskiem niemal dwukrotną przewagę. Prezydenta Warszawy wskazało prawie 32 proc. badanych, natomiast byłego premiera niecałe 18,5. Dalej w zestawieniu uplasowali się Radosław Sikorski (6,81 proc.), Borys Budka (3,78) i Bartosz Arłukowicz (3,62).

embed

Gdy spojrzeć na te wyniki przez pryzmat zmiennych społeczno-politycznych, okazuje się, że za Trzaskowskim murem stoją młodzi wyborcy (tu pokonuje Tuska 46 do 14 proc.) i kobiety (35 do 16). także wyborcy Lewicy woleliby, żeby Platformą kierował prezydent Warszawy (tu różnica między nim a Tuskiem wynosi 53 do 12 proc.). Nawet w elektoracie Koalicji Obywatelskiej Trzaskowski osiąga bezpieczną, prawie dziesięciopunktową przewagę nad Tuskiem - 45 do 36 proc.

Polacy uważają też, że to Trzaskowski ma większe szanse, żeby poprowadzić Koalicję Obywatelską do wyborczych sukcesów. W tym wypadku dystans między oboma politykami wynosi 23 pkt proc. (53 do 30 proc.). Wśród samych wyborców Koalicji Trzaskowski uzyskuje jeszcze nieco większą przewagę i pokonuje Tuska stosunkiem 60:34. Wśród najmłodszej grupy wyborców przewaga Trzaskowskiego nad Tuskiem sięga 33, natomiast w elektoracie Polski 2050 ponad 41 proc.

embed

Respondenci częściej widzą też Trzaskowskiego jako premiera z ramienia Koalicji Obywatelskiej, gdyby to ta formacja miała formować rząd. Prezydenta Warszawy wskazuje 44 proc., a byłego szefa Rady Europejskiej - 28. Nieco lepiej Tusk wypada w elektoracie samej Koalicji Obywatelskiej. Uzyskuje 40 proc. wskazań, ale i tak przegrywa z Trzaskowskim, który tutaj otrzymuje 54 proc. głosów. Dużo gorzej Tusk wypada w oczach młodych Polaków oraz kobiet. W pierwszej grupie premiera z ramienia KO widzi w nim 23, a w drugim 26 proc. badanych. Trzaskowskiego odpowiednio: 61 i 46 proc.

Wybór pomiędzy dwoma kowbojami

Wyniki badania IBSP potwierdzają to, o czym niedawno pisaliśmy na łamach Gazeta.pl. Dla Platformy wybór pomiędzy Tuskiem i Trzaskowskim to nie tylko decyzja czysto polityczna. To wybór wizerunku i strategii na kolejne lata. "Tusk to niezwykle sprawny polityk - mistrz zakulisowych rozgrywek i szef trzymający partię żelazną ręką. Umie wygrywać wybory i ma sposób na Jarosława Kaczyńskiego. Trzaskowski to z kolei szansa na zmianę, której chce większość działaczy i polityków Platformy - zostawienie za sobą przeszłości, postawienie na nowoczesność, odzyskanie sympatii Polaków (zwłaszcza młodego pokolenia)" - pisaliśmy przed paroma dniami.

I dalej: "Tusk z pewnością nigdy nie będzie tak lubiany jak Trzaskowski i nie będzie orędownikiem tak gruntownej zmiany Platformy. Z drugiej strony, Trzaskowski nigdy nie będzie miał instynktu politycznego killera, który ma Tusk, i nie odnajdzie się tak dobrze jak on w bieżącym zawiadowaniu partią".

Przyszłością Platformy jest Rafał. A nie ma w Platformie miejsca dla dwóch takich kowbojów jak Tusk i Trzaskowski

- mówił nam przed dwoma tygodniami polityk Platformy dobrze zorientowany w toczących się obecnie w partii rozgrywkach.

Musimy zdecydować, kogo chcemy: człowieka z największym poparciem społecznym po stronie opozycji czy człowieka, który ma wielkie poparcie w twardym elektoracie Platformy, ale niewiele poza tym

- podkreślił.

Jeśli Tusk i Trzaskowski nie dogadają się ze sobą do sobotniej Rady Krajowej, działacze i politycy Platformy mogą nie mieć wyjścia i być zmuszeni do dokonania wyboru pomiędzy oboma politykami.

Więcej o: