"Od kilku miesięcy trwa zmasowany atak na Państwo Polskie. Jesteśmy poddawani próbie, wyzwaniu i współczesnej przemocy jaką jest wojna w wykonaniu cybernetycznym" - pisze na wstępie swojego wpisu na Facebooku Monika Pawłowska z Porozumienia.
"Niestety stałam się jedną z ofiar ataków hakerskich. Zostały zaatakowane najprawdopodobniej także konta niektórych moich współpracowników. Ataki te trwają od kilku miesięcy" - czytamy dalej.
Posłanka podkreśla, że nigdy nie używała "prywatnych skrzynek mailowych w celach służbowych". "Jako Poseł na Sejm RP i członek Komisji Obrony Narodowej jestem świadoma ryzyka, jakie niesie naruszenie w najmniejszym stopniu zasad bezpieczeństwa, dlatego zawsze bezwzględnie się do nich stosuję" - podkreśla posłanka. "Korzystając z okazji, ponownie pragnę uczulić wszystkich Państwa, jak i koleżanki oraz kolegów parlamentarzystów, o zachowanie wszelkich niezbędnych reguł bezpieczeństwa. Nasze bezpieczeństwo nie ma barw partyjnych, obecnie jak nigdy wcześniej potrzebna nam jest jedność" - dodaje.
Pawłowska we wpisie dziękuje funkcjonariuszom ABW za "szybką i profesjonalną reakcję".
Od początku czerwca pojawiają się kolejne doniesienia na temat wycieków z prywatnych skrzynek pocztowych przedstawicieli rządu. Najczęściej maile, publikowane na rosyjskiej platformie Telegram, pochodzą ze skrzynki Michała Dworczyka.
Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, poinformował w ubiegłym tygodniu, że na liście celów cyberataku znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach mailowych. Zaatakowanych miało zostać ponad 100 kont, z których korzystają osoby pełniące funkcje publiczne - członkowie byłego i obecnego rządu, posłowie, senatorowie, samorządowcy.
Według ABW (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego) i SKW (Służba Kontrwywiadu Wojskowego) za atakami mogą stać rosyjskie służby specjalne, co już wcześniej publicznie oświadczył Jarosław Kaczyński. Prezes PiS i jednocześnie wicepremier ds. bezpieczeństwa podkreślił, że analizy polskich służb specjalnych pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, że atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej. Polskie władze przekazały już informację o cyberatakach do NATO, Komisji Europejskiej, innych państw członkowskich UE oraz do gabinetu szefa Rady Europejskiej.