Polski Sejm uchwalił nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, stanowiącego m.in., że po upłynięciu 30 lat od wydania decyzji administracyjnej, nie ma możliwości, aby wszcząć postępowanie w celu zakwestionowania, np. odebranego przed laty mienia. Od tego momentu w relacjach między Polską a Izraelem zawrzało.
Więcej na temat nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego oraz reakcji izraelskiego MSZ można przeczytać na Gazeta.pl.
We wtorek Paweł Jabłoński, wiceszef resortu spraw zagranicznych był gościem w programie "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Podczas rozmowy padło pytanie, czy ministerstwo "zdawało sobie sprawę z tego, że to [uchwalenie nowelizacji Kodeksu - red.] jest tykająca bomba zegarowa pod relacjami polsko-izraelskimi".
Zdawaliśmy sobie sprawę, że ta ustawa może być krytykowana, czy to przez stronę izraelską, czy też inne podmioty zewnętrzne
- odpowiedział wiceszef MSZ.
- Jednak to muszę przyznać, jest to trochę zaskakujące, bo nawet znając pewne wypowiedzi obecnego ministra spraw zagranicznych Izraela z przeszłości, to jednak to, że ta krytyka będzie w takim stopniu oderwana od rzeczywistości, od faktycznej treści tej ustawy, to myślę, że jest dość zaskakujące, dla każdego racjonalnego człowieka - dodał Jabłoński.
Jak dodał polityk, przed uchwaleniem nowelizacji podjęto rozmowy ze stroną izraelska, w celu wytłumaczenia, na czym polega ustawa i po co jest uchwalana. - Myślę, że to, co robimy, czyli przedstawianie faktów, niestety niespecjalnie może mieć wpływ na działania tych polityków w Izraelu, którzy uważają, z różnych powodów wewnętrznych, że zaogniane konfliktu z Polską im się opłaca - dodał.
Co stoi za konfliktem pomiędzy Polską a Izraelem, o którym jest głośno od ubiegłego tygodnia? - Mam wrażenie, że to jest przyczyna tego konfliktu, który wybuchł pod koniec zeszłego tygodnia, że to są po prostu cele w polityce wewnętrznej. Tam sytuacja jest bardzo napięta. Cztery kolejne wybory, ogromne trudności z utworzeniem rządu. Myślę, że jak się patrzy na nasz wewnętrzny spór polityczny, my czasami mówimy, że u nas jest niesamowicie on zaogniony. W porównaniu do Izraela to jest naprawdę pełna sielanka - ocenił wiceszef MSZ.
Jabłoński stwierdził również, że chce, aby stosunki między Polską a Izraelem były dobre i opierały się na wzajemnym szacunku. - Jeżeli się ze sobą przyjaźnimy, to się także szanujemy. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby izraelski Kneset zwracał się kiedykolwiek do Polski czy jakiegoś innego kraju, aby skonsultować uchwałę, którą zamierza uchwalić - powiedział polityk.
Wiceszef MSZ uznał również, że "strona izraelska sygnalizowała swoje zaniepokojenie". Stwierdził, że wówczas toczona była "rozmowa o faktach", a obecnie jest sytuacja, gdy "dla celów wewnętrznych rozmowa oderwała się od faktów".
Wiceszef MSZ odniósł się podczas rozmowy z TVN24 do oskarżeń ze strony Izraela. Zarzuca się bowiem polskiemu rządowi, że ustawa ma na celu negowanie Holokaustu. Dodatkowo obecny szef MSZ Izraela - Jair Lapid ocenił, że "nowe polskie prawo jest hańbą i poważnie zaszkodzi stosunkom między dwoma krajami".
- Mieliśmy też świadomość tego, że nowy minister spraw zagranicznych Izraela, z uwagi też na swoje wypowiedzi z przeszłości, nie jest pozytywnie nastawiony do Polski, ale mimo wszystko nie spodziewaliśmy się, że będzie się gotów posunąć do tego rodzaju ataków - zarzucania nam prób negowania Holokaustu. Rzecz kompletnie fałszywa i oderwana od treści tej ustawy - dodał Paweł Jabłoński.