Jarosław Gowin na antenie Polsat News był pytany o odejście z koalicji rządzącej Zbigniewa Girzyńskiego, Arkadiusza Czartoryskiego oraz Małgorzaty Janowskiej. - Żałuję, że klub parlamentarny Zjednoczonej Prawicy, stracił większość. Polska potrzebuje stabilnego rządu. Zwłaszcza że niestety możemy się liczyć jesienią z IV falą - powiedział wicepremier.
- Niezależnie od kwestii merytorycznych, a wydaje mi się, że Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, dobrze wywiązuje się z zadań w czasie pandemii, (...) jest jeszcze arytmetyka sejmowa. I ta arytmetyka wskazuje, że w tym parlamencie nie da się stworzyć stabilnej większości bez Porozumienia - stwierdził polityk. Dodał, że "nadzieje, że da się zbudować stabilną większość w ramach Zjednoczonej Prawicy bez Porozumienia" są "mirażem". - Albo Porozumienie będzie częścią obozu rządzącego, albo będą dwie alternatywy... Przedterminowe wybory lub rząd mniejszościowy. Dżuma albo cholera - stwierdził.
Jarosław Gowin chwalił również Donalda Tuska, który, według nieoficjalnych doniesień ma wrócić do krajowej polityki. Stwierdził, że jest to "polityk nietuzinkowy, polityk formatu europejskiego". Dodał, że po jego powrocie Platformie Obywatelskiej mogłoby wzrosnąć poparcie o dwa, trzy proc. - Ale równocześnie to jest polityk, który ma bardzo silny elektorat negatywny i moim zdaniem on zbuduje szklany sufit nad Platformą Obywatelską. Sądzę, że dużo większy potencjał do mobilizowania nowych głosów dla Platformy ma Rafał Trzaskowski - powiedział.
- Ale to jest wewnętrzna sprawa Platformy, w jaki sposób poukładać nowe władze - dodał.
W niedzielę podczas kongresu Porozumienia Jarosław Gowin został wybrany prezesem partii na kolejną kadencję.