Członkowie Młodej Lewicy wraz z posłanką Agnieszką Dziemianowicz-Bąk pojawili się w piątek przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki, aby z okazji zakończenie roku szkolnego wystawić Przemysławowi Czarnkowi świadectwo. - Zbyt często oceniani są tylko uczniowie i uczennice. A po tym roku niezwykle ważne jest to, aby prawo do oceny samego ministra i tego, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach w szkole, mieli ci, których to najbardziej dotyczy - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Młodzi działacze Lewicy przekazali, że minister Przemysław Czarnek otrzymał w tym roku świadectwo z wyróżnieniem i otrzymał ocenę celującą z każdego przedmiotu, którym były:
- Nikt nie rodzi się z nienawiścią na ustach, ale minister Czarnek chce, aby to szkoła uczyła nienawiści do innych grup społecznych - powiedział Dawid Dobrogowski, rzecznik prasowy Młodej Lewicy.
Członkowie Młodej Lewicy podkreślili podczas konferencji prasowej, że nie chcą oświaty, jaką tworzy od niespełna roku Przemysław Czarnek. Ich zdaniem uczniowie i uczennice polskich szkół powinni mieć dostęp do prawdziwej edukacji, która jest oparta na naukowych faktach, ale również do opieki psychologicznej oraz do poczucia bezpieczeństwa w placówkach oświatowych.
- Od jakiegoś czasu możemy odsapnąć, gdyż pandemia słabnie, ale cały czas musimy walczyć z inną epidemią - epidemią homofobii i nienawiści, którą sączy minister Czarnek - dodał Dobrogowski.
Przemysław Czarnek objął stanowisko ministra edukacji i nauki w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu wielokrotnie wywoływał kontrowersje swoimi wypowiedziami na temat zmian proponowanych w edukacji oraz społeczności LGBT. W niedawnym wywiadzie dla TVP Info Czarnek skomentował przejście przez Warszawę Parady Równości.
- Widzieliście tam osobników ubranych jakoś dziwacznie, jakiegoś mężczyznę ubranego jak kobieta. Czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? - pytał Czarnek. Szef MEiN dodał, że "osobnicy, którzy tam chodzą, to są ludzie, którzy nie zachowują się zgodnie ze standardami i normalnie".
- Ktoś, kto demoralizuje, promuje różnego rodzaju dewiacje, nie ma takich samych praw publicznych, jak osoba zachowująca się zgodnie ze standardami i normami, która nie demoralizuje - podkreślił Czarnek.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odniosła się do słów Czarnka podczas środowego posiedzenia Sejmu. - Nie jest pana prawem, nie jest pana kompetencją odmawianie uczniom, młodzieży, nauczycielom i żadnej mniejszości korzystania z konstytucyjnego prawa do gromadzenia się i wyrażania własnych poglądów - powiedziała.
W ostatnich tygodniach zaostrzył się również konflikt na linii Przemysław Czarnek - nauczyciele. Szef MEiN proponuje zwiększenie kompetencji zależnych od niego kuratorów oświaty - mieliby prawo do zablokowania zajęć dodatkowych prowadzonych w szkołach przez organizacje pozarządowe oraz większe możliwości w zakresie powoływania, odwoływania i zawieszania dyrektorów.
Według nauczycieli plan ministra oznacza wprowadzenie do szkół cenzury. Związki zawodowe sprzeciwiają się także propozycjom ministra ws. wynagrodzeń - Czarnek proponuje zwiększenie uposażeń, przy jednoczesnym zwiększeniu liczby godzin pracy.