Minister Przemysław Czarnek skomentował w Radiu Maryja m.in. wniosek o odwołanie go ze stanowiska, który w środę złożyła Koalicja Obywatelska. - Argumenty strony opozycyjnej są mało lotne, jeśli chodzi zawartość merytoryczną. Wniosek o wotum nieufności wobec wicepremiera Jacka Sasina zawierał tyle skandalicznych błędów natury formalnej - zarzuty były źle adresowane, za niektóre rzeczy on w ogóle nie odpowiadał. Widać, że wszystko było nastawione na hucpę polityczną - powiedział. - Co do mojej osoby w niektórych momentach wniosek jest równie absurdalny. Wyrażam radość, że będę mógł się ustosunkować do kłamliwych zarzutów z mównicy sejmowej, żeby obnażyć obłudę opozycji, która sama indoktrynuje i ideologizuje, a innym zarzuca, że chcą to robić - dodał.
Czarnek odniósł się też do zapowiadanych zmian w podstawach programowych. - Podstawy programowe zostały zmienione za czasów minister Anny Zalewskiej. One dają więcej możliwości nauczania historii XX w., ale korekty będziemy wprowadzać w pewnej perspektywie czasowej. Chcemy również niebawem doprowadzić do zmian przepisów, które spowodowałyby, że wrócimy do systemu religia albo etyka, bez możliwości wybierania niczego, bo system wartości musi być przekazywany uczniom - mówił szef MEiN. - Szkoła musi uczyć dzieci, co jest dobre, a co złe. Bez tego na ulicach miast dzieją się zjawiska, które świadczą tylko i wyłącznie o zagubieniu, o masowej demoralizacji, której poddawana jest młodzież, a którą ochoczo wspiera lewicowa opozycja. Na demoralizację w szkole pozwalać nie będziemy - przekonywał.
Minister edukacji stwierdził, że "wszystko, co robi się dla patriotycznego wychowania dzieci i młodzieży, budzi kontrowersje strony lewicowo-liberalnej, komunistycznej". - Zdajemy sobie z tego sprawę i konsultujemy kanon, żeby był ubogacony i służył dzieciom i młodzieży - powiedział.
W środę Przemysław Czarnek ponownie zaatakował społeczność LGBT. - Widzieliście państwo przed momentem zdjęcia z tej parady tak zwanej równości, bo to z równością nie ma nic wspólnego. Widzieliście tam osobników ubranych jakoś dziwacznie, jakiegoś mężczyznę ubranego jak kobieta. Czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? - mówił w TVP Info.
Do jego słów w Sejmie odniosła się Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która zarzuciła mu, że "jedyny język, jaki zna, to język szczucia".
Oświadczenie ws. wypowiedzi szefa resortu edukacji wydali organizatorzy warszawskiego Parady Równości. "Panie Ministrze, nie jesteśmy zboczeniem ani dewiacją. Nie obnosimy się z naszą orientacją po ulicach i szkołach, na pewno nie bardziej niż Pan, nosząc na co dzień obrączkę. 70 proc. z nas, nastolatków i nastolatek LGBT w Polsce, ma myśli samobójcze, a połowa z nas depresję - również z powodu takich słów jak Pana" - czytamy. Dalej Fundacja Wolontariat Równości przypomina, że "zgodnie z podstawowymi kierunkami realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2020/2021 Ministerstwo Edukacji ma m.in 'zapewnić wsparcie psychologiczno-pedagogiczne wszystkim uczniom z uwzględnieniem zróżnicowania ich potrzeb rozwojowych i edukacyjnych'". "Po słowach Pana Ministra takie wsparcie będzie nam jeszcze bardziej potrzebne" - stwierdzili aktywiści.
"Drogie osoby LGBTQIAP - wiemy, że polska szkoła często nie jest dla Was łatwym doświadczeniem, ale wiedzcie, że będzie lepiej! Nie jesteście same i sami! Jeśli chcecie porozmawiać, to zapraszamy do naszego kontaktu zaufania. Pamiętajcie, idzie nowe pokolenie, niesie Polsce odrodzenie!" - napisano na końcu oświadczenia.