"Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że były minister nauki Jarosław Gowin nie zgadza się z proponowanymi zmianami w ustawie o szkolnictwie wyższym i nauce. Jak pisaliśmy, zdaniem obecnego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, mają one zapewnić "wolność nauki". Pakiet zakłada bowiem ochronę nauczycieli akademickich ze względu na wyrażane przekonania religijne, światopoglądowe czy filozoficzne - nauczyciel nie będzie mógł zostać pociągnięty za nie do odpowiedzialności. Jak podaje dziennik, Gowin nazwał pakiet "niebezpiecznym, blankietowym, niepotrzebnym".
"Słuszne jest założenie, w myśl którego przepisy powinny stać na straży wolności akademickiej, gwarantowanej już obecnie w Konstytucji RP. [...] Analiza przedłożonego projektu ustawy skłania jednak ku myśli, że przewidziane w niej regulacje nie będą prowadzić do założonego celu" - cytuje Gowina "DGP". Minister zwrócił uwagę na zagrożenia związane z proponowanymi zmianami. "[...] Tego rodzaju ustawowy kontratyp może prowadzić do bezkarnego upowszechniania się w świecie akademickim postaw antynaukowych i skrajnych, przy czym projektowana regulacja może być w tym kontekście wykorzystywana jako swoiste usprawiedliwienie dla zachowań naruszających standardy debaty akademickiej. W konsekwencji może dojść do obniżenia poziomu badań naukowych i dydaktyki w Polsce" - ostrzegł Gowin.
Na zarzuty Gowina odpowiedział już obecny minister nauki Przemysław Czarnek. Jego zdaniem "w debacie naukowej powinna istnieć przestrzeń dla wyrażania różnych poglądów na określone zagadnienia - nawet krańcowo odmiennych, a ich ocena powinna zależeć od trafności użytych argumentów" - przytacza gazeta. Minister podkreśla także, że nadal będzie istniała możliwość podjęcia przez pracodawcę stosownych działań wobec pracownika, który nie realizuje swoich obowiązków należycie. "Fakt pojawiania się różnic w poglądach przedstawicieli środowiska akademickiego należałoby uznawać za twórczy i cenny" - zaznacza.
W listopadzie ubiegłego roku Czarnek wypowiadał się na temat "braku wolności nauki".
- O ile ktoś z poglądami lewackimi może bez trudu zorganizować konferencję, nawet pseudonaukową na dowolnym uniwersytecie publicznym, a co więcej będzie ona dobrze postrzegana przez władze uniwersytetu, to często słyszymy o tym, że konferencji pro-life, czy o tematyce konserwatywnej, katolickiej nie można zorganizować, bo nie ma czasu, nie ma miejsca, albo po prostu władze się nie zgadzają. Takie sytuacje są coraz częstsze. [...] W tym zakresie już są zaprojektowane i analizowane przepisy, które będą się składały na pakiet, który będzie pakietem wolnościowym. Pakiet, który będzie zwalniał nauczycieli akademickich o poglądach konserwatywnych, chrześcijańskich, narodowych, z odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nawet wyjaśniającej za poglądy - mówił.