W uroczystości nadania sali nr 412 imienia Olgi Krzyżanowskiej brali udział m.in. marszałkini Sejmu Elżbieta Witek, wicemarszałkini Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Ryszard Terlecki, a także przedstawiciele Senatu - Marek Pęk i Bogdan Borusewicz.
Jak wynika z relacji parlamentarzystów, Terlecki nie został do końca uroczystości. Na zamieszczonych na Twitterze zdjęciach widzimy, że wicemarszalek opuszcza salę. Powodem jego zachowania miała być krytyczna przemowa córki Krzyżanowskiej - Magdaleny Krzyżanowskiej-Mierzewskiej.
"W Sejmie uroczyście otwarto salę im. Olgi Krzyżanowskiej. Jej córka, Magdalena Krzyżanowska-Mierzewska, podkreśliła, że matka sprzeciwiała się temu, co obecna władza robi z państwem. Wicemarszałek Terlecki w trakcie jej mowy opuścił salę, jak zwykle wykazując się brakiem szacunku" - pisze Małgorzata Tracz z Koalicji Obywatelskiej.
"Córka legendarnej opozycjonistki i parlamentarzystki, Magda Mierzewska: mama sprzeciwiała się temu co obecna większość robi z tym państwem. Marszałek Ryszard Terlecki wychodzi, okazując swój tradycyjny brak szacunku..." - komentuje Franek Sterczewski z KO.
- To dzień szczególny dla mnie, jako córki, dla naszej rodziny i dla przyjaciół, dziękuję tym wszystkim państwu, którzy przyczynili się do tego, że ta sala nazywa się imieniem mojej mamy - mówiła w Sejmie Magdalena Krzyżanowska-Mierzewska. - Cieszymy się z tego upamiętnienia w polskim parlamencie, ale w sferze publicznej ważne jest dla nas także to, że to dowód i przejaw promieniowania jest osobowości, trwałości jej sposobu pojmowania i praktykowania parlamentaryzmu - podkreśliła.
W dalszej części swojego przemówienia przypomniała, co jej matka sądziła o rządach Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie o reformie wymiaru sprawiedliwości. - Jak państwo wiecie, mama była krytyczna wobec partii rządzącej, wobec rujnowania państwa prawa, wobec odsądzania od czci i wiary przeciwników politycznych, a szczególnie wobec podporządkowania prokuratury bieżącej polityce - mówiła. - To, jakie są rezultaty podporządkowania prokuratury bieżącej polityce, w naszej rodzinie mieliśmy wypisane na skórach. Ojciec mamy umarł w 51. roku w więzieniu mokotowskim i to posługiwanie się prawem karnym, jako narzędziem eliminowania przeciwników politycznych, mama miała zawsze na uwadze jako najgorsze, co się może w polityce zdarzyć - podkreślała.
Na jednym z nagrań, które trafiły do sieci, widzimy, że Terlecki wychodzi z sali w momencie, gdy Krzyżanowska-Mierzewska mówi o "podporządkowaniu prokuratury bieżącej polityce".
Olga Krzyżanowska była harcerką Szarych Szeregów, jej ojcem był gen. Andrzej Krzyżanowski "Wilk", dowódca AK na Wileńszczyźnie. Z zawodu była lekarką, w latach 80. działała w "Solidarności", zasiadała w Krajowej Komisji Koordynacyjnej Służby Zdrowia. W latach 1989-2001 była posłanką z ramienia Unii Demokratycznej i Unii Wolności, w tym przez sześć lat wicemarszałkinią Sejmu. W 2001 roku została senatorką, po końcu kadencji nie ubiegała się o reelekcję.
Rok przed śmiercią udzieliła wywiadu Angelice Swobodzie, w którym nie ukrywała, że jej zdaniem "PiS bardzo szkodzi Polsce" i ubolewała, że hierarchowie kościelni nie zabierają głosu, gdy dochodzi do zamachu na sądy. Dopóki pozwalało jej na to zdrowie, brała też udział w manifestacjach. - Zawsze mi powtarzano: "mów to, co myślisz". W polityce bardzo mi to pomogło. Nie musiałam się zastanawiać, co mi wypada albo co opłaca mi się powiedzieć. Zawsze szczerze mówiłam, co uważam - tłumaczyła.