Krzysztof Brejza (PO) udzielił w poniedziałek wywiadu portalowi wp.pl, w którym odniósł się do wystąpienia kandydatki na Rzecznika Praw Obywatelskich Lidii Staroń oraz samego głosowania. 18 czerwca Senat po raz piąty próbował wybrać RPO, jednak senatorowie nie wyrazili zgodny na powołanie Lidii Staroń na to stanowisko. Przeciw zagłosowało 51 senatorów, za było 45, a trzech wstrzymało się odgłosu, w tym politycy PiS-u.
Senator Krzysztof Brejza przekazał, jakie były jego wrażenia podczas przesłuchania Lidii Staroń. - Było mi na swój sposób przykro. Nie usłyszałem żadnej merytorycznej odpowiedzi na pytania przekrojowe, dotyczące wielu sfer funkcjonowania państwa po sześciu latach rządów PiS - zaczął Brejza. - To były przecież pytania dotyczące porządku ustrojowego, osłabiania instytucji państwa, naruszania wolności i godności obywateli w kontekście ostatniej rewolucji ideologicznej, którą rząd dla niepoznaki nazywa konserwatywną. To były wreszcie pytania o wiedzę ogólną. W zamian usłyszeliśmy same uniki - wyjaśnił.
Dodał również, jak na przesłuchanie Staroń reagowali senatorowie PiS-u. - Słyszałem rozmowy kolegów z PiS w trakcie wysłuchania w Senacie i to było wstrząsające. Mieli spuszczone głowy i szeptali do siebie "tragedia". Podkreślił, że efektem tego był wynik głosowania. - Kilka głosów wstrzymujących się nie było moim zdaniem przypadkowych - ocenił Krzysztof Brejza.
- W Polsce jest tak, że albo się jest w tej partii, albo w tej partii. A jak się walczy o ludzi, to właśnie tak to jest - powiedziała po piątkowym głosowaniu w Senacie Lidia Staroń. Podkreśliła również, że "bardzo się cieszy, że była kandydatem" na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich i dodał, że ubiegała się o nie, ponieważ zawsze "jest po stronie ludzi".
Senatorka została również zapytana, czy uważa, że jej wystąpienie w Izbie Wyższej miało wpływ na ostateczną decyzję Senatu. Lidia Starań wyjaśniła wówczas, że "absolutnie nie, nie. To były decyzje już wcześniej.
Jak wynika z informacji Gazeta.pl, że Jarosław Kaczyński, aby uniknąć wyborów uzupełniających do Senatu w Olsztynie, postanowił zablokować wybranie Staroń na RPO, aby mieć pewność, że tak się stanie, posłużył się dwiema zaufanymi senatorami: Janiną Sagatowską oraz Dorotą Czudowską, które nie zagłosowały za wyborem Staroń. - One przecież są tak oddane Kaczyńskiemu, że nawet nie ośmielają się oddychać bez zgody swojego prezesa - przekazał jeden z ważnych polityków obozu rządzącego.