Michał Dworczyk w rozmowie z wprost.pl był pytany o atak hakerski, którego padł ofiarą i o to, czy za pomocą prywatnej skrzynki mailowej prowadził korespondencję ze współpracownikami. - Tak, prowadziłem korespondencję z prywatnej skrzynki z różnymi osobami, bo jako osoba, która występuje w różnych funkcjach, czyli osoby prywatnej, polityka i urzędnika, kontaktuję się z różnymi osobami, które przesyłają na mój adres różną korespondencję - powiedział szef Kancelarii Premiera. Dodał, że nie złamał tym żadnych obowiązujących przepisów.
- A też jeśli chodzi o materiały, które tam się znajdowały, nie było żadnych objętych klauzulą, nie było materiałów niejawnych w rozumieniu ustawy. Oczywiście były tam różne informacje wrażliwe, bo taki charakter ma wiele informacji w świecie polityki. Natomiast według mojej wiedzy nie było tam informacji klauzulowanych, niejawnych - podkreślił Dworczyk.
Szef KPRM odniósł się również do informacji, która rzekomo ma pochodzić z korespondencji rządzących, że rozważali oni wysłanie wojska przeciwko kobietom, które protestowały po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku ws. aborcji. Dworczyk zaznaczył, że nikt nie miał takich pomysłów. - Ale nic więcej na ten temat nie powiem, ponieważ mamy do czynienia z atakiem cyberprzestępców, którzy postawili sobie cele wprowadzenia zamieszania i destabilizacji sytuacji politycznej - dodał.
O to samo podczas niejawnego posiedzenia Sejmu był pytany Jarosław Kaczyński. Wicepremier ds. bezpieczeństwa - według doniesień medialnych - zaczął straszyć scenariuszem wojny z Rosją. Te słowa skomentował Dworczyk. - Prezes Jarosław Kaczyński nikogo nie straszył. Odnosił się do sytuacji geopolitycznej. Faktem jest, że Federacja Rosyjska jest krajem nieprzewidywalnym, który zachowuje się agresywnie wobec swoich sąsiadów. Mogliśmy oglądać to niejednokrotnie, czy to w Gruzji, czy na Ukrainie, czy w innych miejscach, gdzie destabilizowano sytuację - powiedział w rozmowie z wprost.pl Michał Dworczyk.
W ubiegłą środę odbyło się niejawne posiedzenie Sejmu dotyczące ataków hakerskich na skrzynki mailowe i konta w mediach społecznościowych polityków. Po obradach rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że w najbliższym czasie w Polsce można spodziewać się działań dezinformacyjnych na szeroką skalę.
Wcześniej oświadczenie w sprawie cyberataku wydał Michał Dworczyk. Poinformował, że służby specjalne prowadzą działania wyjaśniające w związku z doniesieniami o włamaniu na jego konto mailowe, konto jego żony, a także ich konta w mediach społecznościowych. Zapewnił też, że w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny.
Jednak w sieci, w serwisie Telegram, pojawia się coraz więcej materiałów, które rzekomo mają pochodzić m.in. z maili polityków. O jednym z nich można przeczytać w poniższym tekście: