Według relacji dziennika "Der Tagesspiegel" w czwartek ambasador RP w Niemczech, miał "ostro skrytykować" niemieckie media za kreowanie negatywnego wizerunku Polski.
- Polska jest przedstawiana przez niemieckie media jako kraj bezprawia i "upadająca demokracja". Krytykowane w Niemczech strefy wolne od LGBT, które podobno uchwalały niektóre polskie samorządy, to oczywiste kłamstwa - mówił Andrzej Przyłębski w landtagu Brandenburgii.
Jak czytamy na portalu rbb24.de, polski ambasador miał stwierdzić również, że "pięciu niemieckich korespondentów w Warszawie rujnuje 30 lat polsko-niemieckiego pojednania i porozumienia".
- Musimy przezwyciężyć antypolskie narracje, które panują w niemieckich mediach. Polska ma najlepszy rząd od 30 lat, a jej sukcesy w dziedzinie gospodarki, bezpieczeństwa i kultury są bezdyskusyjne - dodał dyplomata.
W trakcie wystąpienia Przyłębski miał podziękować też władzom Brandenburgii za zamiar wpisania wzmianki o przyjaźni z Polską do lokalnej konstytucji. Ambasador wspomniał też o potrzebie uznania Polaków mieszkających w Niemczech za mniejszość narodową, oraz kierowania większych środków finansowych na lekcje języka polskiego w szkołach.
Według "Der Tagesspiegel", premier Brandenburgii Dietmar Woidke (SPD) zareagował na przemówienie Przyłębskiego "dyplomatyczną powściągliwością". - Nie należy tylko tolerować różnych punktów widzenia. Trzeba próbować je zrozumieć. Tak odbieram słowa ambasadora - miał stwierdzić Woidke.
Członkowie parlamentu nie byli już jednak tak łagodni w ocenie przemówienia polskiego ambasadora.
- Trudno znieść, kiedy klimat nienawiści wobec uchodźców czy osób LBGTIQ jest promowany przez polski rząd. Nadal jednak - w ramach dialogu z naszymi przyjaciółmi - będziemy domagać się poszanowania praw człowieka - powiedział poseł Zielonych Heiner Klemp, który określił mowę Przyłębskiego jako "prowokacyjną".
- Mają odmienne zdanie na temat naszych nadawców publicznych, a my możemy mieć różne poglądy na ich system sądownictwa. Przyjaźń polega jednak na tym, że akceptujesz opinię innych - powiedziała wiceprzewodnicząca landtagu Barbara Richstein (CDU).
Z krytyką, którą Przyłębski skierował pod adresem niemieckich mediów, nie zgodził też Christian Görke. W kontekście Polski poseł Die Linke wspomniał również o "praworządności" i ingerencji w system sądownictwa". Sebastian Walter, lider grupy Die Linke w landtagu Brandenburgii, ocenił natomiast, że "ambasador próbował bagatelizować sukcesy polsko-niemieckiej przyjaźni".
W obronie Przyłębskiego miał stanąć natomiast poseł AfD Dennis Hohloch.