Na opozycji można usłyszeć, że głosy są policzone i Senat odrzuci kandydaturę Staroń. Ale w obozie PiS też są ostrożnymi optymistami.
Przy pełnej mobilizacji obozów opozycji i - po drugiej stronie - PiS, to w głosowaniu w Senacie może dojść do remisu: 50 do 50. Klub PiS ma 48 głosów (w tym najbardziej niepewny senatora Józef Zając z Porozumienia Jarosława Gowina). Opozycja pewnych ma 49 "szabel": KO - 42, Lewica - 2, PSL - 3, niezależny Stanisław Gawłowski - 1, Polska 2050 - 1.
Pozostałe do 100 głosy - czyli 3 - należą do senatorów z Koła Senatorów Niezależnych. Lidia Staroń - zagłosuje za sobą. Krzysztof Kwiatkowski - jak słyszymy od polityków opozycji bliskich Kwiatkowskiemu - "się łamie" i prawdopodobny jest jego głos za Lidią Staroń. A to by dawało w sumie 50 głosów dla Lidii Staroń.
Kluczowe wydaje się zatem zachowanie senatora Wadima Tyszkiewicza - kolegi Lidii Staroń z koła. Z naszych rozmów wynika, że jest on bardzo krytycznie nastawiony do Staroń, a przy tym jest radykalnie antyPiSowski. Tyszkiewicz nie zagłosuje za Lidią Staroń - jego otoczenie jest tego absolutnie pewne. Głos Tyszkiewicza przeciw niej oznaczałby, że wynik wyniesie 50 do 50. Remis. Czyli brak zgody Senatu - wtedy kandydatura Lidii Staroń przepadnie. Jeśli Tyszkiewicz wstrzyma się od głosu, to Staroń też przepadnie, bo w tym głosowaniu potrzebna jest bezwzględna większość (więcej głosów "za" niż wszystkich innych). Jeśli Tyszkiewicz nie weźmie udziału w głosowaniu, to Staroń zgromadzi 50 głosów "za" i 49 "przeciw" - wtedy zostałaby wybrana na RPO.
Z naszych najnowszych rozmów wynika, że Wadim Tyszkiewicz weźmie - a nie, jak wcześniej zakładaliśmy, wyjmie kartę - jednak udział w głosowaniu.