Pod Muzeum Narodowym w Krakowie odbył się protest pod hasłem: "Ciemność widzę... protest przeciwko ideologizacji edukacji i nauki". Podczas manifestacji widoczne były m.in. takie hasła jak: "historia was rozliczy" czy "wolna nauka = wolni ludzie".
W czwartek pod budynkiem muzeum zgromadzili się m.in. studenci, pracownicy naukowi i nauczyciele, którzy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec działań Ministerstwa Edukacji i Nauki.
- Demonstrujemy przeciw wprowadzeniu przez władze Ministerstwa Edukacji i Nauki w mury szkół i uczelni treści nieopartych na wiedzy naukowej, przeciw ideologicznym naciskom na naukowców i edukatorów, przeciw myleniu dyskusji naukowej z poglądami czy osobistymi przekonaniami, przeciw próbom przejmowania uczelni, tworzeniu nowych, ideologicznych szkół, przeciw manipulowaniu finansowaniem polskiej nauki i edukacji w celu karania krytyków obecnej władzy i wzmacniania własnych nominatów, przeciwko próbom fałszowania historii i budowaniu wypaczonego obrazu naszej przeszłości pod dyktando ideologicznych celów obecnie rządzących - powiedzieli podczas czwartkowego protestu jego organizatorzy cytowani przez "Gazetę Wyborczą".
Na manifestacji skupiono się także na sytuacji, jaka panuje na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, gdzie obecnie władze przeprowadzają restrukturyzację zatrudnienia i zwalniają część kadry.
- Nawet uczciwi ludzie uwierzyli w to, że jesteśmy uczelnią stojącą na skraju bankructwa - powiedział podczas manifestacji były pracownik UP prof. Janusz Majcherek. - Ofiarą tych radykalnych działań padło już kilkadziesiąt osób, zwolnionych z pracy. Jedną z tych osób jestem ja. [...] Ale oprócz tego, co z nami robią, jeszcze bardziej oburzające jest to, jak to robią: nie ma żadnych rozmów, żadnych dyskusji, nikt z nas nie został zaproszony na jakąkolwiek rozmowę po to, żeby wyjaśnić naszą sytuację - przekazał cytowany przez PAP naukowiec.
A prof. Nina Pluta-Podleszańska z UP i Inicjatywy Pracowniczej UP dodała, że "dalej chcemy uczyć i się rozwijać na Uniwersytecie Pedagogicznym, nie czymś, co będzie jego słabą atrapą". Z kolei prof. Tadeusz Gadacz z AGH cytowany przez "GW" przypominał, że istnieją trzy bezpieczniki demokracji: wolne media, niezawisłe sądy oraz autonomiczne uczelnie i szkoły.
- Media i instytucje sądowe są już w dużej mierze w niewoli, teraz przyszedł czas na wolną edukację - zauważył. I podkreślił, że "jesteśmy świadkami niesamowitego wzmożenia, nie możemy jednak milczeć".
Podczas protestu prof. Magdalena Smoczyńska z Uniwersytetu Jagielońskiego odniosła się także, do wpisu małopolskiej kurator Barbary Nowak, która napisała w środę na Twitterze - "Szok! Uniwersytet Jagielloński zamienia się w agencję towarzyską! Przygotowuje ofertę wg płci kulturowych. Pierwsza polska wyższa uczelnia, z historią od 1364 r. stosuje segregację studentów po neomarksistowsku".
- Teraz oba ministerstwa są w jednych rękach, wspaniałego ideologa... - zaczęła prof. Magdalena Smoczyńska z UJ. I dodała "w rękach ciemnoty, bo jak to inaczej nazwać. Jak inaczej nazwać wczorajsze nazwanie Uniwersytetu Jagiellońskiego agencją towarzyską, pani Nowak jest kuratorem ciemnoty. Sama mam siedmioro wnuków, na szczęście najstarsza wnuczka jest już po maturze. Szóstka jednak wciąż pozostaje w szponach tych państwa, którzy im robią wodę z mózgu, nie dopuszczają swobodnej dyskusji, narzucają swoją ideologię i przesądy. Nasze dzieci powinny być nauczone, że ludzie są różni. W bardzo różnych aspektach".