Jeśli Staroń zostanie RPO, zwolni się miejsce w Senacie. Ruszyła giełda nazwisk

Jeśli w piątek Senat poprze kandydaturę Lidii Staroń, zwolni się mandat z Olsztyna. Wówczas będą musiały odbyć się przedterminowe wybory uzupełniające. Na giełdzie pojawiają się takie nazwiska, jak Szymon Hołownia, Roman Giertych czy Wojciech Maksymowicz.

We wtorek większość sejmowa wybrała Lidię Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. Teraz ten wybór musi zatwierdzić jeszcze Senat, który zbierze się w piątek. Debata rozpocznie się około godziny 12-13, a zaraz po niej zostanie przeprowadzone głosowanie. 

Teoretycznie opozycja ma większość, aby odrzucić kandydaturę Staroń, jednak na razie nie wiadomo co wydarzy się w Senacie. Marcin Bosacki, przewodniczący senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej, zapewnił na antenie TVN24, że zagłosuje przeciwko senatorce. - Jestem przekonany, że większość w Senacie ją odrzuci i po raz kolejny Senat ustrzeże obywateli przed kandydatem PiS-u, który jest, powiem to dyplomatycznie, niekompetentny - podkreślił. Dodał, że kompetencje Lidii Staroń są "ubogie" i brakuje jej wiedzy prawniczej.

Z kolei Jan Maria Jackowski, senator z PiS, podkreślił, że "niedobrze jest, jeśli obecnie urzędujący senator ubiega się o funkcję". - Z tego co wiem, to prawie cały klub PiS będzie głosował zgodnie z zaleceniem klubowym. Ja też - zaznaczył w TVN24.

Wybory za trzy miliony złotych. Ruszyła giełda nazwisk

Jeśli senatorka zostanie nową RPO, zwolni się miejsce w izbie. Wówczas potrzebne będą przedterminowe wybory uzupełniające w okręgu olsztyńskim. - To jest koszt około trzech milionów złotych - podkreślił Jan Maria Jackowski.

Według doniesień medialnych wystartować mógłby tam Szymon Hołownia, który jest liderem ugrupowania Polska 2050, jednak sam ani posłem, ani senatorem nie jest. Na giełdzie nazwisk znalazł się również Roman Giertych, którego żona pochodzi z Olsztyna (o ewentualnym powrocie Giertycha do polityki pisaliśmy już w maju: Ujawniamy plan na powrót Romana Giertycha do polityki. Klucz tkwi w wyborze RPO). Prawnik jednak zdementował doniesienia i zaapelował do senatorów. "Wywołany troszkę do tablicy zwracam się do wszystkich senatorów: zachowajcie minimum powagi Rzeczpospolitej! Nie można na Rzecznika Praw Obywatelskich, którego najważniejszym zadaniem jest prawnie bronić słabszych przed zakusami państwa, wybierać osoby miłej i zdolnej, ale nie posiadającej wiedzy prawniczej" - napisał na Facebooku.

"Rzeczpospolita" spekuluje również, że w wyborach uzupełniających może wystartować prof. Tadeusz Iwiński, były poseł SLD z Olsztyna, albo prof. Ryszard Górecki, były senator. Na giełdzie nazwisk pojawia się również poseł Wojciech Maksymowicz, który przeszedł z Porozumienia do Polski 2050.

Zgodnie z konstytucją, Rzecznika Praw Obywatelskich powołuje Sejm za zgodą Senatu. Wybór jest konieczny, bo we wrześniu upłynęła kadencja dotychczasowego Rzecznika Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.

Więcej o: