Sprawa Sławomira Nowaka. Wpłynął 1 mln zł poręczenia, ale nie spisano protokołu. "To niedopełnienie obowiązków"

Sławomir Nowak podejrzewany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, korupcję i pranie pieniędzy miał wrócić do aresztu śledczego, chyba że wpłaci poręczenie majątkowe w wysokości 1 miliona złotych. Pieniądze wpłynęły do prokuratury, ale nie sporządzono protokołu, który czyniłby poręczenie skutecznym. - Niespisanie tego protokołu jest niedopełnieniem obowiązków przez prokuratora - mówił TVN24 adwokat Łukasz Chojniak.

Kiedy córka Sławomira Nowaka i jej pełnomocnik stawili się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, aby podpisać protokół przyjęcia środków, prokuratur odmówił. Zasłaniał się złożonym sprzeciwem.

Zobacz wideo Polska nie dołączyła do Prokuratury Europejskiej. Bodnar: Chodzi o to, żeby nie poddawać się zewnętrznej kontroli

Sprawa Sławomira Nowaka. Poręczenie wpłynęło, prokuratur nie sporządził jednak protokołu

Poręczenie majątkowe Sławomira Nowaka w wysokości miliona złotych wpłynęło do prokuratury. Żeby było jednak skuteczne, prokuratur musi spisać protokół. - To niestety jest pokłosie bardzo niefortunnego stanowiska Sądu Najwyższego sprzed lat, gdzie ten spór zaistniał i dotyczył tego, kiedy poręczenie jest skuteczne - kiedy się wpłaci czy kiedy się spisze protokół tłumaczył  TVN24 adwokat Łukasz Chojniak. W opinii Sądu Najwyższego poręczenie jest skuteczne wtedy, kiedy spisze się protokół.  - Jako żywo, widać wyraźnie, że warunek postawiony przez sąd został wypełniony. A to, że prokurator z sobie wiadomych przyczyn tego protokołu nie spisuje, to jest zupełnie odrębna sprawa - powiedział Chojniak i dodał, że niespisanie protokołu to niedopełnienie obowiązków. 

- W mojej ocenie absolutnie odmowa przyjęcia poręczenia majątkowego jest czynnością, która nie ma podstawy prawnej. To doprowadzi do sytuacji, iż pan prokurator mógłby w sposób bezprawny chcieć doprowadzić do ponownego zatrzymania mojego klienta i osadzenia go w areszcie śledczym - mówił na briefingu prasowym mecenas Wojciech Glanc, pełnomocnik córki Sławomira Nowaka, która wpłaciła pieniądze.

Sławomir Nowak i jego rodzina nie mieli "możliwości ekonomicznych", żeby wpłacić poręczenie

Prokuratura Okręgowa w Warszawie podejrzewa Sławomira Nowaka o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, korupcję i pranie pieniędzy. Zarzuty dotyczą głównie lat 2016- 2019, gdy kierował ukraińską agencją drogową Ukrawtodor. Nowak miał przyjąć łącznie ponad trzy miliony złotych łapówek. 

12 kwietnia Sąd Okręgowy nie przedłużył aresztu Sławomira Nowaka, a zażalenie na tę decyzję złożyła prokuratura, która obawiała się, że były minister transportu może uciec z kraju. 2 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że Nowak ma wrócić do aresztu śledczego, chyba że wpłaci poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych. Podejrzany miał to zrobić najpóźniej do piątku 18 czerwca. - Sławomir Nowak i jego rodzina nie mają możliwości ekonomicznych, by uiścić tak ogromną kwotę poręczenia majątkowego - mówiła adwokatka byłego ministra transportu. Ostatecznie jednak poręczenie wpłynęło do prokuratury.

Więcej o: