W czwartek odbyło posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych ws. ochrony Jarosława Kaczyńskiego. Posłowie pytali o to, dlaczego wicepremier ds. bezpieczeństwa nie korzysta z ochrony Służby ochrony Państwa, a prywatnej firmy. Padło również pytanie o koszty. O ochronie prezesa PiS pisaliśmy w maju tego roku. Jak wynikało z informacji, które zdobyli dziennikarze TVN24, w ciągu doby okolice budynku należącego do wicepremiera ds. bezpieczeństwa strzeżone są przez co najmniej 40 policjantów: umundurowanych i tajniaków w nieoznakowanych radiowozach.
Do tych kwestii odniósł się wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. - Przed tym posiedzeniem poprosiłem o listę osób, które podpisały się pod tym wnioskiem, bo nie wierzę własnym oczom, że członkowie komisji administracji i spraw wewnętrznych nie znają przepisów prawa. Przecież ustawa o Służbie Ochrony Państwa mówi, że wszystkie formy, zasady dotyczące ochrony osób ustawowo chronionych są niejawne. (...) Nie usłyszycie ode mnie dzisiaj ani jednego słowa na temat szczegółów ochrony czy premiera Jarosława Kaczyńskiego, czy premiera Morawieckiego, czy innej głowy państwa - powiedział polityk. Dodał, że to jest "niedopuszczalne", żeby oczekiwać takich informacji od rządu.
- Pod domem Jarosława Kaczyńskiego nawołujecie do demonstracji, demonstracji, które zieją nienawiścią. Mówię do opozycji. Posłowie opozycji pojawiają się na tych demonstracjach pod domem Jarosława Kaczyńskiego, gdzie skandowane są wulgarne hasła pod adresem premiera, pod adresem obozu rządzącego. Ja przypomnę, że jesteśmy krajem, w którym elita państwa zginęła w Smoleńsku. Przypomnę, że jesteśmy krajem, gdzie dochodziło do zabójstw na tle politycznym - podkreślił Maciej Wąsik i jako przykład przywołał zabójstwo Pawła Adamowicza. - Kiedy otwiera się internet, to widzimy ogromny hejt. Nawoływanie do - powiem jasno, zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego. Ogromną nienawiść. I powiem tak: widzę różnych przedstawicieli opozycji, którzy po prostu nawołują do tego - stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
- Nie ma miejsca w Polsce do żadnego ekstremizmu - lewego, prawego - nie ma miejsca. Trzeba wszystkie nawoływania do agresji, do nienawiści, potępić. Natomiast odnoszę wrażenie, że nachodzenie domu Jarosława Kaczyńskiego, próba wejścia na jego posesję, wulgaryzacja języka politycznego to jest nawoływanie do nienawiści - podkreślił Wąsik. - Dzisiaj chcecie budować kapitał polityczny na tym, że zobaczyliście policję pod domem Jarosława Kaczyńskiego - bo tam co drugi dzień jest incydent. (...) To się skończy nieszczęściem i będziecie mieć krew na rękach - dodał.
Tomasz Trela z Lewicy odpowiedział Maciejowi Wąsikowi, że potępia nawoływanie do nienawiści, ale "już pod hasłem przynoszenia paczek do więzienia dla posła Kaczyńskiego" się podpisuje. - Prosiłbym jednak, żeby pan oprócz swojego oratorskiego wystąpienia udzielił odpowiedzi na pytania - podkreślił i zapytał m.in. o to, ile polskiego podatnika kosztuje dzienna ochrona Jarosława Kaczyńskiego i ilu funkcjonariuszy jest pod domem wicepremiera. - Pan podżeguje mnie do popełnienia przestępstwa. Do udzielenia informacji, której nie mogę udzielić, o czym powiedziałem. Doskonale pan o tym wie. Nie mam prawa ani ochoty udzielić takiej informacji dla pana (pisownia oryginalna) - odpowiedział wiceminister Wąsik.
- Pan tutaj przychodząc, powinien udzielać odpowiedzi na pytania. Ochota pana mnie mało interesuje, bo pan wykonuje funkcję publiczną i płacą za to panu polscy podatnicy. (...) Skoro pan mówi, że ochrona pana posła, premiera Kaczyńskiego kosztuje tyle, ile kosztuje ochrona każdego innego obywatela, to chciałbym, żeby pan mi pokazał te domostwa w każdej części Polski, gdzie pod domami naszych obywateli stoi 40 i więcej funkcjonariuszy każdego dnia - odparł Trela.
Wasik stwierdził, że wypowiedź posła to "jątrzenie" i "budowanie nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego". - To jest obrzydliwe to, co pan robi. Jeżeli dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, będzie miał pan krew na rękach - stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Trela poprosił, żeby Wąsik go nie straszył.