W ostatnim czasie Izba Dyscyplinarna zdecydowała, że nie przychyli się do wniosków prokuratury ws. krakowskiej sędzi Beaty Morawiec i sędziego Sądu Najwyższego Włodzimierza Wróbla. Obojgu sędziom chciano postawić zarzuty, ale ID nie zgodziła się na uchylenie im immunitetów i pociągnięcie do odpowiedzialności. W marcu z kolei sędziowie izby nie zgodzili się na siłowe doprowadzenie Igora Tulei na przesłuchanie.
Uchwałę ws. Morawiec ostro komentował Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny mówił o "bezwstydnej decyzji".
- Nie utrzymujemy żadnych kontaktów. Wiem jednak, że ciągle, jak mantrę powtarzać trzeba to, że Izba Dyscyplinarna nie ma prawa orzekać w żadnej sprawie, ona w ogóle nie powinna działać w myśl zabepieczenia unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Tym bardziej nie powinna podejmować decyzji w sprawach tak ważkich, jak uchylanie sędziom immunitetów - mówi w kontekście ostatnich decyzji ID SN Michał Laskowski, prezes Izby Karnej SN. - Gdy jestem pytany o to, jakie mogły być motywy dotyczące decyzji w sprawie pani sędzi Morawiec, odpowiadam, że - choć nic na pewno nie wiem - domyślać mogę się kilku scenariuszy - mówi. Jak dodaje, "wachlarz domysłów jest całkiem spory, jednak najbardziej przerażające jest to, że w ogóle musimy je snuć".
- Jakie naprawdę były ich motywy? Tego oczywiście nie wiemy, ale pojawiają się spekulacje, że mogli obawiać się o swoją przyszłość zawodową. A może jest tak, że komuś gdzieś właśnie potrzebna była sensowna decyzja Izby Dyscyplinarnej, żeby uzasadnić sens jej istnienia? Ktoś chciał coś pokazać TSUE? Nie wiem - przyznaje Laskowski.
W ocenie sędziego "opinia na ten temat (temat ID - red.) rzecznika generalnego TSUE wprost wskazała, że taki twór jak Izba Dyscyplinarna jest nielegalny". - Tymczasem w kraju mamy ministra sprawiedliwości, który po ostatnich decyzjach tej Izby wyraźnie poszedł z nią na wojnę. Równie ostro wypowiada się on ostatnio na temat działań Unii Europejskiej. Być może jest więc tak, że ktoś podsunął Izbie Dyscyplinarnej pomysł, by wydawała orzeczenia, które jakoś ją "uwiarygodnią" w oczach UE przed spodziewaną decyzją unijnego Trybunału Sprawiedliwości? - mówi prezes Izby Karnej SN.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego została powołana w 2018 roku, po przeprowadzeniu przez PiS reformy sądów. W jej składzie zasiada 13 sędziów powołanych przez prezydenta na wniosek KRS. W Izbie zasiadają m.in. byli prokuratorzy znani z lojalności wobec Ziobry jeszcze z czasów pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości (2005-2007). Wśród zasiadających w Izbie są m.in. dr Jarosław Duś (były prokurator, były dyrektor biura prokuratora Bogdana Święczkowskiego) czy Małgorzata Bednarek. To. "współzałożycielka stowarzyszenia Ad Vocem, skupiającego prokuratorów 'ziobrystów'. Pracowała nad ustawą o prokuraturze, która Ziobrze dała ogromną władzę nad prokuratorami" - przypominało ostatnio OKO.Press.
Na podstawie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 roku, 5 grudnia 2019 roku sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego stwierdzili, że KRS "nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej" i że "Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, a przez to nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego".
W ubiegłym roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zdecydował o zawieszeniu ID, ale Izba częściowo działa nadal.