Niejawne posiedzenie Sejmu ws. ostatnich cyberataków na polskich polityków (m.in. szefa KPRM Michała Dworczyka) zwołano na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Rzecznik rządu Piotr Müller potwierdził, że Morawiecki zwrócił się w tej sprawie do marszałkini Sejmu w poniedziałek wieczorem. Posłowie mają dowiedzieć się m.in. o tym jak poważnym zagrożeniem są cyberataki. Müller zaznaczył, że ich skala jest "bardzo poważna" i dotyczy nie tylko szefa KPRM.
- Zgodnie z art. 113 Konstytucji RP, w sytuacji gdy wymaga tego dobro państwa, Sejm może uchwalić tajność obrad. Prezes Rady Ministrów zwrócił się z wnioskiem o zwołanie posiedzenia Sejmu w trybie niejawnym, na którym zamierza przedstawić informacje w sprawie działań cybernetycznych wymierzonych w Polskę - powiedziała tuż po rozpoczęciu nadzwyczajnego posiedzenia marszałkini Sejmu Elżbieta Witek.
- Sejm rozstrzyga o tajności obrad bez udziału publiczności i przedstawicieli prasy, radia i telewizji. Uchwała podejmowana jest bezwzględną większością głosów - dodała.
Witek przypomniała też, że po przyjęciu wniosku o utajnienie obrad, w Sejmie wprowadzone zostaną szczególne zasady bezpieczeństwa, w tym zakaz wnoszenia na salę obrad telefonów komórkowych czy toreb. W sali plenarnej nie będą mogli przebywać goście oraz dziennikarze. Wyłączona zostanie również łączność telefoniczna i internetowa.
- Zarządzam opuszczenie sali posiedzeń, kuluarów i galerii oraz przygotowanie pomieszczeń do obrad dotyczących rozstrzygnięcia wniosku o uchwalenie tajności obrad Sejmu. Zarządzam przerwę w obradach do godz. 12 - zakończyła Witek.
Tuż przed ogłoszeniem przerwy w obradach, z wnioskiem formalnym wystąpił szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
- Wnoszę o niezwłocznie przejście do udzielenia informacji przez pana premiera, ale w świetle kamer i przy pełnej jawności. Chcecie przykryć własną niekompetencję. Chcecie przykryć to, że cała Polska śmieje się, albo drży, czytając korespondencję, która codziennie wypływa z waszych skrzynek mailowych. Macie wicepremiera ds. bezpieczeństwa [funkcję tę pełni Jarosław Kaczyński - red.], a chyba nikt nie ma wątpliwości, że zajmuje się on wszystkim, tylko nie bezpieczeństwem Polek i Polaków - powiedział Budka.
- Używaliście pałek teleskopowych przeciwko polskim kobietom. Chcieliście użyć wojska, jeżeli protesty byłyby nie po waszej myśli. A dziś robicie ten festiwal picu. To afera mailowa, bo nie umiecie korzystać z poczty elektronicznej. I wy chcecie decydować o bezpieczeństwie Polaków? - pytał szef PO.
Mówiąc o chęci użycia wojska, Budka odnosił się do maila, którego hakerzy mieli wykraść z konta szefa KPRM Michała Dworczyka. Wynika z niego, że członkowie rządu mieli analizować opcję użycia wojska w celu zabezpieczenia sytuacji na ulicach podczas zeszłorocznych protestów Strajku Kobiet, przeciw czemu oponować miał Dworczyk. Nie wiadomo jednak, czy mail, który pojawił się w sieci, w tym na komunikatorze Telegram, jest autentyczny.