Kilka tygodni temu jeden z polityków z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego mówił: - W czerwcu wszystko pan zrozumie.
No i jest. Politycy bliscy Nowogrodzkiej przekonywali, że to nie jest głosowanie nad tym, czy chcesz RPO Lidię Staroń, czy RPO Marcina Wiącka, ale że wybór jest inny: jesteś w polityce z Kaczyńskim czy nie? A kto zagłosuje z wolą prezesa PiS - czyli za Lidią Staroń - może liczyć na miejsca na listach PiS w przyszłych wyborach parlamentarnych.
Głosowanie nad wyborem RPO urosło dla Nowogrodzkiej do roli testu, czy możliwa jest inna Zjednoczona Prawica - inna, bo bez Jarosława Gowina i jego posłów. Okazało się, że dziś Zjednoczonej Prawicy bez Jarosława Gowina nie ma.
Centrala PiS liczyła na to, że uda się jednak "obejść" Gowina. W tym celu Nowogrodzka prowadzi "ofensywę czerwcową". To po pierwsze podpisanie porozumienia programowego PiS z Pawłem Kukizem. Choć rockman jest teraz cieniem samego siebie jako polityka (w 2015 r. zdobył w wyborach prezydenckich ponad 20 proc., a dziś jego potencjał wyborczy to już ok. 2 proc.), to jednak ma w Sejmie swoje koło Kukiz'15, a w nim czterech posłów. PiS za dość niską cenę zdołało go przekonać, by popierał Zjednoczoną Prawicę, a w szczególności - na czym bardzo zależało Kaczyńskiemu - ustawy "Polskiego Ładu" (bo kwestionuje go Gowin) i głosował z PiS w sprawach personalnych (bronił ministrów przed odwołaniem czy wyborach RPO).
Kolejny punkt "ofensywy czerwcowej" Nowogrodzkiej: kongres partii Adama Bielana i byłych polityków Porozumienia. W weekend Partia Republikańska ma się zjednoczyć z "bielanistami". A kto chce - to oczywisty komunikat dla polityków trwających wciąż przy Gowinie - to niech czym prędzej zdradza Gowina, bo okienko transferowe zaraz się zamknie.
Dalej. Lada chwila może też powstać w Sejmie koło posła Łukasza Mejzy - startował on z listy PSL, a gdy zmarła posłanka ludowców Jolanta Fedak, objął mandat po niej. Ale po wejściu do Sejmu pozostał posłem niezależnym - nie wszedł do klubu PSL. Choć jest posłem od raptem kilku miesięcy, to już dał się poznać jako hardy mówca. Od Nowogrodzkiej dostał zadanie: pozyskać dwóch posłów z opozycji. Usilnie nad tym pracuje, ale celu jeszcze nie osiągnął.
Centrala PiS dąży wszelkimi sposobami do zbudowania większości bez posłów Jarosława Gowina. Sam Kaczyński - o czym pisaliśmy na Gazeta.pl - jest przekonany, że odejście Gowina ze Zjednoczonej Prawicy to kwestia czasu. PiS dąży więc do tego, aby rozstanie mogło się odbyć na warunkach Nowogrodzkiej i nie wywróciło rządu. Z kolei celem Gowina jest to, aby on i jego posłowie byli warunkiem koniecznym do trwania rządu PiS, a więc de facto mieć moc jego obalenia bądź podtrzymywania.
Gowin przegrał w głosowaniu nad RPO, bo jego kandydat prof. Marcin Wiącek przegrał - to fakt. Ale de facto Gowin wygrał w teście, czy jest niezbędnym dla rządu Zjednoczonej Prawicy. Wygraną Lidii Staroń zapewnili bowiem posłowie Konfederacji: trzech zagłosowało za Staroń, a pięciu wyjęło karty. Bez Konfederacji PiS przegrałoby głosowanie nad RPO. Posłów Konfederacji nikt w PiS nie traktuje jako koalicjantów - co najwyżej jako okazjonalne wsparcie.
Ale jest i zła wiadomość dla Jarosława Gowina. Dwóch posłów go zdradziło w tym głosowaniu: to Anna Dąbrowska-Banaszek (jej syn jest prezydentem Chełma, które PiS obsypuje pieniędzmi) i Mieczysław Baszko (jego PiS nęci miejscem na liście PiS, bo wie, że jest znienawidzony w PSL, który wcześniej zdradził, więc na listach opozycji się nie znajdzie). Te osoby są już na wylocie z Porozumienia Gowina. Gowin traci dwie szable, ale wciąż dzierży głosy, które gwarantują mu pozycję w rządzie. Zatem centrala PiS nie osiągnęła celu: nie udało się "obejść" Gowina.
I jeszcze jeden wniosek dla PiS: ledwo Paweł Kukiz podpisał z Jarosławem Kaczyńskim umowę o współpracy, już jeden z "kukizowców" - Stanisław Tyszka - zagłosował wbrew PiS i Pawłowi Kukizowi. Zatem Kukiz'15 to dość chwiejny koalicjant.
Po politycznie bardzo ważnym głosowaniu nad RPO niewiele się zatem zmieniło. A to zapowiedź tego, że wojenka w Zjednoczonej Prawicy i próba oskubania Jarosława Gowina z posłów będzie trwać. Tylko jeszcze mocniej.