Sejm we wtorek wybrał Lidię Staroń (kandydatkę PiS) na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. W głosowaniu wzięło udział 455 posłów. Na Lidię Staroń zagłosowało 231 posłów, a na jej kontrkandydata prof. Marcina Wiącka - 222 posłów.
Do ostatniej chwili nie było pewne, który z kandydatów otrzyma więcej głosów - w PiS zarządzono dyscyplinę partyjną. Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek na wniosek klubu PSL-Koalicja Polska podjęła decyzję, aby tym razem głosowanie odbyło się łącznie, a nie alfabetycznie. Posłom wyświetliły się dwa nazwiska i można było głosować za jednym lub drugim kandydatem, albo się wstrzymać.
"Presja ma sens! Opinie niezależnych konstytucjonalistów, racjonalność i normalność wróciła, chociaż chwilowo do polskiego Sejmu. Wybór Rzecznika Praw Obywatelskich odbędzie się zgodnie z Konstytucją, każdy ze zgłoszonych kandydatów zostanie poddany pod głosowanie" - informował w mediach społecznościowych Piotr Zgorzelski z PSL-Koalicji Polskiej.
Poprzednie cztery głosowania ws. wyboru RPO w tej kadencji Sejmu odbywały się alfabetycznie. W takim przypadku na stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich zostałaby wybrana ta osoba, która jako pierwsza uzyskałaby bezwzględną większość głosów.
Na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich zgłoszone zostały dwie kandydatury: niezależną senator Lidię Staroń rekomendowaną przez Prawo i Sprawiedliwość oraz popieranego przez kluby i koła opozycyjne prawnika, doktora habilitowanego Marcina Wiącka.
Zgodnie z konstytucją Rzecznik Praw Obywatelskich jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu. Dokonanie wyboru jest konieczne, ponieważ kadencja dotychczasowego Rzecznika Adama Bodnara zakończyła się we wrześniu ubiegłego roku. Rzecznik pełni nadal swój urząd do momentu powołania swojego następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy zezwalający na taki stan rzeczy jest niekonstytucyjny, dlatego straci on swoją moc w połowie lipca.
To już piąta próba wybrania następcy Adama Bodnara. Podczas poprzedniego głosowania Sejm zaakceptował kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego, jednak Senat go odrzucił.