Konrad Fijołek wygrał w pierwszej turze niedzielne wybory na prezydenta Rzeszowa. Polityk zdobył 56,51 proc. głosów. Choć kandydat od dawna przodował w sondażach i wiele osób liczyło na jego wygraną, część spodziewała się zwycięstwa dopiero w drugiej turze wyborów. Tymczasem Fijołek zdeklasował swoich rywali już przy pierwszym podejściu.
Cezary Tomczyk w programie "Graffiti" Polsat News wypowiedział się na temat wygranej Konrada Fijołka w pierwszej turze. Jak stwierdził, jest to zasługa jego wielkiej pracy, a także "konstrukcji, którą udało się złożyć".
- Tak naprawdę wszystkie partie opozycyjne, ramię w ramię, wsparły tego kandydata, dając taką ogromną energię na samym początku. Gdy mówiliśmy, że zjednoczenie ma sens, pokazywaliśmy to właśnie na takich przykładach. Warto zacytować tu słowa Konrada Fijołka z wczoraj, który mówił: "wygrała jedność". I taka jest prawda - z jednej strony była zjednoczona opozycja, z drugiej rozbita Zjednoczona Prawica - mówił przewodniczący klubu parlamentarnego KO.
Tomczyk podkreślał również, że Prawo i Sprawiedliwość można pokonać, "nawet w takich miastach jak Rzeszów" [Podkarpacie jest od lat bastionem PiS red.]. Wygraną Fijołka nazwał natomiast najważniejszym zwycięstwem opozycji "od czasu zwycięstwa w Warszawie w 2018 roku" - wówczas prezydentem stolicy już po pierwszej turze został Rafał Trzaskowski.
- Chciałbym też zwrócić uwagę na wynik w ostatnich wyborach prezydenckich. Andrzej Duda nieznacznie wygrał z Rafałem Trzaskowskim, było 50 na 50. Dzisiaj widać, że opozycja to de facto 55 proc. w samym Rzeszowie. To pokazuje zmianę nastrojów i jest to ogromna zmiana, bo takich zmian w ciągu takiego krótkiego okresu czasu nie obserwujemy. Każdy politolog, socjolog zwróci uwagę właśnie na to. Dlatego połączenie sił jest tak istotne - dodał polityk.
Zdaniem Tomczyka Prawo i Sprawiedliwość "stanęło na głowie", by wygrać wybory w Rzeszowie i poległo. Przypomnijmy, nawet prezes PiS osobiście pojawił się w Rzeszowie, by promować kandydatkę partii - Ewę Leniart. Później spotkał się również z lokalnymi działaczami i namawiał ich do aktywnego wspierania wojewody podkarpackiej.
Cezary Tomczyk ocenił, że liderzy partii opozycyjnych powinni pojawić się w Rzeszowie, by pogratulować Fijołkowi wygranej. - To naprawdę genialne zwycięstwo. Myślę, że będzie symboliczne w kontekście przyszłości, bo pokazuje wiele rzeczy jednocześnie: że z PiS-em da się wygrać, że razem jesteśmy silniejsi, to że Zjednoczona Prawica nie jest zjednoczona - mówił.
Tomczyk stwierdził, że opozycja w Rzeszowie pokazała, iż potrafi się zjednoczyć, z kolei Zjednoczona Prawica podzieliła się na wiele fragmentów. Widać to nie tylko w kwestii niedzielnych wyborów, w których udział wzięło dwoje kandydatów ze Zjednoczonej Prawicy (Ewa Leniart z PiS i Marcin Warchoł popierany przez Porozumienie i Solidarną Polskę). Widać to również w wielu innych aspektach, jak chociażby wypowiedzi ministrów w kontekście odwołania wicemarszałka Ryszarda Terleckiego - wciąż nie wiadomo bowiem, jak zagłosują w tej sprawie posłowie Porozumienia.
- To powinien być wyznacznik dla wszystkich - z jednej strony powinna być próba znalezienia wspólnego mianownika po stronie opozycji, a z drugiej - wspomaganie tego, by PiS się dzielił - ocenił Tomczyk. Jak dodał, wierzy w szeroką "koalicję techniczną" do pokonania PiS, ale nie wierzy w koalicję, która miałaby stać się jedną partią.
Konrad Fijołek (bezpartyjny kandydat popierany przez Koalicję Obywatelską, Lewicę, Polskę 2050 i PSL) wygrał wybory na prezydenta Rzeszowa, zdobywając 56,51 proc. głosów - informowała Miejska Komisja Wyborcza w Rzeszowie w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Oprócz Fijołka o fotel prezydenta ubiegali się również: wojewoda podkarpacka Ewa Leniart (popierana przez Prawo i Sprawiedliwość), która zdobyła 23,62 procent głosów, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (popierany przez Solidarną Polskę i Porozumienie oraz ustępującego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca) - 10,72 procent i poseł Grzegorz Braun (popierany przez Konfederację) - 9,15 procent.
Frekwencja podczas wyborów wyniosła 54 procent. Oddanych zostało niemal 80 tysięcy ważnych głosów.