We wtorek 15 czerwca odbędzie się głosowanie nad kandydaturami Lidii Staroń i prof. Marcina Wiącka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. W miniony czwartek z kolei sejmowa komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała kandydaturę senator niezależnej Staroń, która jest popierana przez klub PiS. Z kolei kandydat opozycji prof. Wiącek otrzymał negatywną rekomendację. Wybór Staroń na nowego RPO nie jednak pewny ze względu na część posłów Porozumienia Jarosława Gowina, która poparła prof. Wiącka oraz może za nim zagłosować w Sejmie.
Lidia Staroń była w niedzielę gościem programu "W kontrze" Jarosława Jakimowicza i Magdaleny Ogórek. Już na samym początku programu TVP Info Jakimowicz zapowiadał, że "ta rozmowa ma być inna niż wszystkie". Jakimowicza i Ogórek nie pytali się Lidii Staroń o jej plan działania w przypadku wyboru na nowego RPO, tylko o to, kiedy kandydatka RPO chodzi spać, o zbieranie grzybów, jak pogodzić pracę senatora z domowymi obowiązkami oraz kim chciała zostać w młodości.
- Ja o panią bardzo walczyłem. Odczaruję panią Lidię Staroń, będę rozmawiać o rodzinie, sporcie, hobby, serialach. Muszę z pani coś wydusić. [...] Zawsze, kiedy widziałem panią na ekranie, to miałem poczucie, że to jest ta pani, która pomaga. Ja to wiem od zawsze. Cieszę się, że jest pani naszym gościem - powiedział Jakimowicz.
Lidia Staroń zdradziła m.in., że razem z mężem mieszka niedaleko jeziora, w którym lubi pływać. - Już jestem szczęśliwy, bo dowiedziałem się czegoś o pani Lidii Staroń, co mi mówili, że nigdy się nie dowiesz. Już wiem, pływa w jeziorze od marca - odpowiedział Jakimowicz.
Z kolei Ogórek pytała się Lidii Staroń o to, skąd bierze siłę do walki. - Moje pierwsze spotkanie z panią to było w "Studio Polska". I ogrom ludzkiego cierpienia i spraw, z którymi pani przyszła do nas do studia. I pani jak ten rzecznik właśnie tych ludzi poszkodowanych, którzy później odpowiadali o swoich traumach. Skąd kobieta bierze siłę do walki? Czy także z jakichś swoich przeżyć? Czy z tego, jak została wychowana w domu, by walczyć o innych ludzi? - pytała.
Staroń podkreśliła, że bierze swoją siłę przede wszystkim od innych ludzi, ale "chyba to jest sprawa też charakteru". - Ja przez całe życie, jak widziałam krzywdę, zawsze musiałam pomóc. I tak było. Miałam kręgosłup, czyli miałam sumienie. Nawet właśnie dlatego, że miałam sumienie, a nie to sumienie było pod drzwiami, to ja wiedziałam, że muszę walczyć o ludzi. Ale dlatego, że oni dali mi siłę - powiedziała.