W poniedziałek Ryszard Petru poinformował o powołaniu Instytutu Myśli Liberalnej - think tanku, który ma być liberalnym głosem w kontrze do "dominującej narracji socjalnej". Powołanie nowej organizacji napędziło plotki o ewentualnym powrocie Ryszarda Petru do aktywnej działalności politycznej. Petru skomentował je w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24.
- Słyszałem takie komentarze (o powrocie do polityki - red.), ale to jest think tank. To nie jest powrót do polityki, tylko powrót do debaty publicznej - powiedział Petru. Ekonomista przyznał, że aktywne uczestnictwo w debacie publicznej często kończy się na starcie w wyborach, ale nie zawsze musi do tego dojść.
- Zanim przeszedłem do polityki, miałem przyjemność uczestniczenia w debacie publicznej przez wiele lat. Robimy to (powołujemy think tank - red.) dlatego, że jesteśmy przerażeni pełzającym socjalizmem w polskiej debacie publicznej i chcemy rozpocząć liberalną kontrrewolucję. Dlatego nazwaliśmy nasz think tank Instytutem Myśli Liberalnej - podkreślił.
Petru był pytany o to, na jak duży elektorat mogą liczyć liberalni politycy w Polsce. - Uważam, że każdy przedsiębiorca jest tak naprawdę liberałem, dlatego, że musi zarobić na podatki, na siebie i niczego nie oczekuje od państwa. Mówimy więc o grupie co najmniej dwumilionowej. [...] Pamiętajmy, że zwiększanie fiskalizmu, wyśmiewanie pracy, zadłużanie państwa, nacjonalizacja - te wszystkie czynniki powodują, że zdrowy rozsądek będzie potrzebny w polskiej debacie publicznej. W Sejmie dominuje narracja socjalna, jest przekonanie, że lepszy jest ten, kto da więcej - zaznaczył.
Były polityk stwierdził, że "nie można wygrać z PiS, ścigając się na populizm". - Oni są w tym mistrzem świata. Niestety z przykrością stwierdzam, że w Polsce mamy bardzo mocne dwie partie lewicowe - lewicę katolicką, która się nazywa PiS i lewicą laicką, która się nazywa SLD - dodał.
Ryszard Petru jest założycielem Nowoczesnej, która dzisiaj wchodzi w skład Koalicji Obywatelskiej. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. kandydował z pierwszego miejsca na liście w okręgu stołecznym. Uzyskał wówczas mandat posła na Sejm VIII kadencji. Nowoczesna zajęła wtedy czwarte miejsce, uzyskując poparcie 7,6 proc., a sam Petru zdobył 129 088 głosów. Partia Ryszard Petru wprowadziła do sejmu 28 posłów.
W 2017 r. Petru ustąpił z funkcji przewodniczącego klubu poselskiego partii na rzecz Katarzyny Lubnauer. Rok później razem z Joanną Scheuring-Wielgus i Joanną Schmidt wystąpił z partii, próbując założyć nowe ugrupowanie - Teraz! Partia została jednak rozwiązana w 2019 r., a Petru ogłosił odejście z polityki i powrót do biznesu. W październiku 2019 r. w wywiadzie dla programu "Tomasz Lis" był pytany o to, czy odchodzi z polityki na amen. - Nie znam słowa amen. [...] Teraz odchodzę, ale nie ma słowa amen - powiedział.
- Nie wiem, czy on chce na serio wracać do polityki. [...] Moim zdaniem to jednak bardzo dobrze, że Petru znowu częściej pojawia się w mediach i prezentuje swój punkt widzenia. Trzymam za niego kciuki - powiedziała w rozmowie z portalem naTemat.pl Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej.