W maju prezes NIK Marian Banaś poinformował o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Zawiadomienie dotyczyło organizacji niedoszłych wyborów kopertowych w ubiegłym roku.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził natomiast w ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś nie powinien być szefem NIK, bo toczą się wobec niego "poważne śledztwa".
- To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK - ocenił Jarosław Kaczyński. Odnosząc się do kwestii wyborów kopertowych, wicepremier ocenił, iż "mówienie tutaj o jakimś złamaniu prawa czy nadużyciu jest wielkim nieporozumieniem".
W reakcji na to Marian Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury, zarzucając Jarosławowi Kaczyńskiemu m.in. pomówienie.
- Jarosław Kaczyński dobrze czuje politykę i rozumie, że wybory kopertowe to był dopiero początek. Najbardziej obawia się NIK jako instytucji, która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo, zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie - skomentował w najnowszym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Jakub Banaś, syn prezesa NIK i jego doradca społeczny.
Jak dodał Jakub Banaś, "w perspektywie mamy 700 mld zł z UE i o kontrolę nad tą kasą jest bój". - "Bóg, honor, ojczyzna" to przykrywka do realnej, brutalnej walki o bardzo realną górę kasy. A kto może przeszkodzić w swobodnym, partyjnym dzieleniu łupów? Niezależny NIK z "pancernym Marianem" na czele - stwierdził syn prezesa NIK.
Zdaniem Jakuba Banasia, Jarosław Kaczyński "jest dobrym strategiem i wie, że z każdym kolejnym opublikowanym przez NIK raportem będzie tracić słupki poparcia", a partia "boi się wyników kontroli Ostrołęki, afery GetBack, SKOK-u Wołomin, Polskiej Fundacji Narodowej, Orlenu czy zakupu respiratorów i maseczek".
Wciąż trwa śledztwo Prokuratury Regionalnej w Białymstoku ws. Mariana Banasia. Zawiadomienie złożyli m.in. Centralne Biuro Śledczych i Generalny Inspektor Informacji Finansowej. Śledztwo poprzedzone było badaniem przez CBA oświadczeń majątkowych szefa NIK składanych w latach 2015-2019.
Śledztwo prowadzone jest "w sprawie", a nie "przeciw". Oznacza to, że prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Marianowi Banasiowi nie przedstawiono żadnych zarzutów.
Marian Banaś w poniedziałkowym oświadczeniu zażądał upublicznienia materiałów zgromadzonych przez prokuraturę oraz CBA na jego temat. Stwierdził, że po ich upublicznieniu "wykaże, że cała operacja służb zainicjowana przez Mariusza Kamińskiego przeciwko jego osobie jak i jego rodzinie miała na celu jedynie zmuszenie go do rezygnacji z pełnienia funkcji Prezesa NIK".