O wniosku poinformował na Twitterze m.in. Tomasz Zimoch poseł Polski 2050. "Jedyny złożony do godziny 14 wniosek o odwołanie Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu! Mamy zebranych wymaganych 15 podpisów. Zachęcamy kolejnych posłów" - napisał. "Zapowiedzieliśmy i złożyliśmy" - dodał.
"Wniosek, pod którym podpisałem się bez wahania. Protekcjonalne i chamskie słowa Ryszarda Terleckiego odsyłające Swiatłanę Cichanouską do Moskwy to sabotaż wszystkich polskich działań na rzecz demokratycznej, niepodległej i przyjaznej nam Białorusi" - pisze na Twitterze Maciej Konieczny, poseł Lewicy.
Krzysztof Śmiszek z Lewicy ocenił, że "nie tylko opozycja, ale każdy przyzwoity człowiek nie chce mieć takiego marszałka w Sejmie".
W piątek liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska rozmawiała z prezydentem Andrzejem Dudą. Cichanouska spotkała się również prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, który ogłosił, że opozycjonistka będzie jedną z uczestniczek organizowanego przez niego wydarzenia Campus Polska Przyszłości - odbędzie się na przełomie sierpnia i września w Olsztynie. Tego samego dnia wicemarszałek Ryszard Terlecki zamieścił na Twitterze wpis, który wywołał polityczną burzę. "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie" - napisał szef Klubu Parlamentarnego PiS. "My popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - dodał.
Wpis Terleckiego krytykowali politycy opozycji oraz publicyści. Wicemarszałek postanowił więc rozwinąć swoją myśl, tym razem we wpisie na Facebooku.
"Oburzonym moim tt wyjaśniam, że w czasie gdy polski rząd upomina się w Europie o wsparcie dla wolnej Białorusi, walczy o prawa polskiej mniejszości, finansuje niezależną telewizję, udziela białoruskim działaczom różnorodnej pomocy, pani Cichanouska zgadza się brać udział w mityngu opozycji, która w Polsce nie uznaje wyniku demokratycznych wyborów, kwestionuje legalność państwowych instytucji i wspiera łamiących prawo sędziów" - stwierdził Ryszard Terlecki.