W piątek Jarosław Kaczyński odwiedził Rzeszów, aby wesprzeć ubiegającą się o urząd prezydenta miasta Ewę Leniart. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wychwalał kandydatkę. Mówił, że "jest osobą bardzo kompetentną, spokojną i rzetelną", a jednocześnie ma "szerokie możliwości w stolicy państwa". W trakcie swojego wystąpienia w stolicy Podkarpacia zaliczył jednak wpadkę. - Szczecin będzie rzeczywiście, mniej więcej po linii granicznej, granicy administracyjnej otoczony drogami. To bardzo ułatwi sytuację rzeszowian - powiedział Kaczyński.
Po chwili prezes PiS zrobił to samo, jednak zorientował się i przeprosił za pomyłkę. - Będziemy mieli z całą pewnością ułatwiony rozwój gospodarczy Szczecina... Przepraszam bardzo, nie wiem, dlaczego tak powiedziałem. Oczywiście Rzeszowa - podkreślił.
Również w piątek wicemarszałek Ryszard Terlecki zamieścił na Twitterze wpis, który wywołał ogromną polityczną burzę. "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie" - napisał szef Klubu Parlamentarnego PiS. "My popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - stwierdził polityk PiS.
Do tych dwóch zdarzeń - choć nie napisał o tym wprost - odniósł się były premier. "W wojnie o Rzeszów PiS ruszył na Szczecin, by w finale zaatakować białoruską opozycję. Widać rękę geniusza strategii" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Tusk często komentuje aktualne wydarzenia w Polsce, np. pod koniec kwietnia zareagował na wywiad dziennikarza portalu wPolityce. Michał Karnowski napisał, że osoby, które przyczynią się do upadku rządu, "biorą na swoje sumienie duży grzech". "Czekam tylko na drugie szczepienie i idę grzeszyć" - napisał były premier.