Brudziński przeprasza za "hołotę i popaprańców". "Wyraz buty, arogancji czy pychy"

"[...] przepraszam wszystkich mieszkańców Szczecina, którzy te mocne i emocjonalne słowa odebrali jako wyraz buty, arogancji czy pychy" - napisał na Twitterze europoseł PiS Joachim Brudziński. Przed tygodniem stwierdził, że w sprawie budowy promu w Stoczni Szczecińskiej nie będzie tłumaczył się "hołocie i popaprańcom". Polityk wyjaśnił też, że do przeprosin skłoniła do rozmowa z jedną ze szczecińskich dziennikarek.

Przed tygodniem europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński skomentował na Twitterze wpis dziennikarza RMF FM Pawła Żuchowskiego. Wymiana zdań dotyczyła zapowiedzianej cztery lata temu budowy promu w Stoczni Szczecińskiej. Polityk odpierał krytykę, nie szczędząc ostrych słów. 

"Szanowny panie redaktorze, oczekiwanie, że będę przepraszał i tłumaczy się hołocie i popaprańcom, którzy najpierw "zaorali" nasze stocznie, a dziś ironizują i martwią się o rynek promowy i stoczniowców, jest czymś zdumiewającym. Nie mam zamiaru przepraszać za moje zaangażowanie i wiarę" - napisał wiceprezes PiS.

- Słowa skierowałem do naszych sejmowych oponentów. Oczywistą oczywistością, było, że to mocne słowa, ale w zestawieniu z tym, co często zdarza słyszeć się nam pod naszym adresem ze strony tzw. totalnej opozycji, można to porównać do szczebiotu niewinnej pensjonarki - stwierdził później Brudziński na antenie Polsat News. - To mocne słowa, ale nie były kierowane do opinii publicznej, ale do naszych oponentów - tłumaczył. Zapewnił też, że weźmie pełną odpowiedzialność za ewentualną porażkę programu budowy promu. - Jeżeli ten projekt zakończy się totalną klapą i totalną klęską, to tak, jak zadeklarowałem to na Twitterze, ubrany w turecki sweter a'la Krzysztof Kononowicz, powiem, że ten projekt się nie udał - stwierdził europoseł reprezentujący w PE woj. zachodniopomorskie. 

Brudziński przeprosił za swoje słowa o "hołocie i popaprańcach". Opublikował wpis po rozmowie z dziennikarką

W sobotę Brudziński powrócił do swojego wpisu o "hołocie i popaprańcach". Tym razem jednak polityk postanowił za nie przeprosić, do czego - jak wytłumaczył - skłoniła go rozmowa z jedną z szczecińskich dziennikarek.

Powiedziała mi, że chociaż wiedziała, że słowa, iż nie będę tłumaczył się popaprańcom, kieruję do opozycji, to jednak jako Szczecinianka poczuła się tymi słowami mocno urażona. Dlatego przepraszam wszystkich mieszkańców Szczecina, którzy te mocne i emocjonalne słowa odebrali jako wyraz buty, arogancji czy pychy

- napisał Brudziński.

"Moje emocje są o tyle szczere, że zarówno ja jak i moi koledzy parlamentarzyści od 2015 roku staramy się robić wszystko aby wzmacniać nasz Szczecin" - dodał. 

Szczecin. Cztery lata od położenia stępki

W czerwcu 2017 r. na pochylni Wulkan Nowy w Szczecińskim Parku Przemysłowym odbyło się uroczyste położenie stępki (osi konstrukcyjnej szkieletu statku) pod budowę promu pasażersko-samochodowego (ro-pax), który miał powstać w Szczecinie dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Prom miała wybudować Morska Stocznia Remontowa Gryfia.

W uroczystości brali udział m.in. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki, ówczesny wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński oraz ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Rząd zapowiadał wówczas, że wodowanie promu planowane jest na 2019 r., a przekazanie armatorowi - na 2020 r. Budowa promu była elementem rządowego programu "Batory". Prom nie powstał jednak do tej pory.

Z opublikowanego w maju 2021 r. raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że dotychczasowe koszty realizacji programu budowy promów "Batory" wyniosły 14 mln zł. 10 mln zł stanowiła nierozliczona zaliczka, a cztery mln zł to koszt obsługi prawnej i usług doradczych. W ocenie kontrolerów izby doszło m.in. do nierzetelnego wyboru wykonawcy, a położenie stępki odbyło się bez projektu i planów finansowania promu.

Więcej o: