Dlaczego Morawiecki przepisał majątek na żonę? "Może nie wypada być bogatym, jeśli ma się taki program?"

Przed kilkoma dniami media ujawniły majątek premiera. Od 2013 roku część tego majątku należy do żony Mateusza Morawieckiego. - Może bycie krezusem, zwłaszcza dziś, gdy politycy PiS - również premier, co wzbudza u niektórych śmiech - o bogatych mówią źle, jest niemile widziane? - zastanawiała się w rozmowie z wp.pl Katarzyna Batko-Tołuć, Dyrektorka Programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

- Ministrów do dziś, poza zwyczajem, presją społeczną czy polityczną, nic nie zmusza do ujawnienia swoich majątków. Chyba że są posłami. W 2019 roku próbowano uregulować to w nowelizacji ustawy, ale jednocześnie wprowadzono tam mnóstwo przepisów, które były kompletnie nierealne - powiedziała wp.pl Katarzyna Batko-Tołuć.

Ekspertkę Watchdog Polska pytano o oświadczenia polityków w kontekście ujawnionego majątku premiera Mateusz Morawieckiego i jego małżonki, który oszacowano na około 40 mln zł. Małżeństwo widniało w 24 księgach wieczystych. Dziennikarze Wirtualnej Polski przypomnieli, że w 2013 roku Morawieccy zawarli umowę o podziale majątku, w związku, z czym część wspólnych nieruchomości trafiła do żony premiera.

Na majątek żony premiera - Iwony Morawieckiej składają się m.in.: dwie działki na Oporowie we Wrocławiu lokal w kamienicy przy rynku we Wrocławiu, dwa mieszkania również przy rynku we Wrocławiu oraz dwa mieszkania na Mokotowie w Warszawie.

Zobacz wideo Trybunał Stanu dla Morawieckiego? Arłukowicz: Przyjdzie czas, że sprawiedliwość wróci na właściwe tory

Katarzyna Batko-Tołuć: Może bycie krezusem jest niemile widziane

Batko-Tołuć została zapytana o powód, dla którego politycy przepisują swoje majątki na krewnych. - Nie ma nic złego w tym, że ktoś jest bogaty. Chyba że ktoś do tego majątku doszedł w niezrozumiały, nielegalny sposób. A czy politycy czegoś się obawiają? Każdy ocenia to, jak może być oceniany. Może bycie krezusem, zwłaszcza dziś, gdy politycy PiS - również premier, co wzbudza u niektórych śmiech - o bogatych mówią źle, jest niemile widziane? - odpowiedziała Batko-Tołuć. I dodała, że "może nie wypada być bogatym, jeśli ma się taki program wyborczy, jak PiS?".

Członkini Zarządu i Dyrektorka Programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska przyznała, że bardziej  oburza ją to, że "politycy opowiadają, że chcą rozwiązać rzekomo jakiś problem - właśnie z oświadczeniami - a później cynicznie robią wszystko, by tego problemu nie rozwiązać". 

Batko-Tołuć wyjaśniła również, czy informacja na temat majątku premiera Mateusza Morawieckiego zmieni coś w świadomości wyborców. - W świadomości wyborców PiS zapewne nie. Ale generalnie, ludzi interesują pieniądze polityków - powiedziała.

Więcej o: