We wtorek 25 maja Marian Banaś poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli składa do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Chodzi o tzw. wybory kopertowe, które ostatecznie się nie odbyły.
O działania NIK na antenie TVN24 został zapytany Aleksander Kwaśniewski. - Sprawa rozejdzie się po kościach w tym sensie, że prokuratura prawdopodobnie nie podejmie kwestii, uzna, że nic się nie wydarzyło. Natomiast politycznie i w wymiarze społecznym się nie rozejdzie. Nie ma wątpliwości, że podjęte działania, które kosztowały pieniądze, były bezprawne. (...) Do jakiego stopnia było to bezprawne, to świadczy o tym, że dwóch ministrów miało to poczucie, mówię o ministrze Sasinie i Kamińskim, którzy starali się wszystko załatwiać ustnie, żeby nie zostawić żadnych śladów - powiedział były prezydent. Jak podkreślił, jest też deklaracja Jarosława Kaczyńskiego, że "to była jego idea i on bierze na siebie odpowiedzialność".
- Społecznie będzie pytanie, co się stało ze 100 mln złotych? W kraju, w którym edukacja jest niedofinansowana, służba zdrowia potrzebuje pieniędzy. Wyrzucanie 100 mln złotych bezprawnie nie rozejdzie się po kościach - podkreślił Kwaśniewski.
Prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała polityka, czy uważa, że to normalne, że minister sprawiedliwości stwierdził, iż to opozycja powinna stanąć przed Trybunałem Stanu za wybory kopertowe, a premier działał zgodnie z prawem. Kwaśniewski podkreślił, że Zbigniew Ziobro jest jednym z głównych graczy politycznych.
- Sygnał dał taki, że nic tu się stać premierowi nie może, ale z drugiej strony nie wiemy, jaki dał sygnał prokuratorom, jak się mają tą sprawą zajmować. Wiemy, że uczucia między dwoma panami może są gorące, ale nie są na pewno uczucia przyjazne - powiedział były prezydent. Dodał, że Ziobro ma skłonność do wypowiadania się o sprawach toczących się, które nawet nie trafiły do sądu, "urabiając opinię publiczną".
Były polityk stwierdził również, że jego zdaniem wcześniejsze wybory są bardzo prawdopodobne. - Dlatego że cały pomysł Nowego Ładu [PiS oficjalnie nazwał swój program Polskim Ładem - red.] i tej kampanii wokół Nowego Ładu świadczy o tym, że taki chyba jest plan. Robienie tej wielkiej kampanii dwa lata przed wyborami nie ma sensu. Nikt nie będzie pamiętał ani o Nowym Ładzie, ani o tym wszystkim. Więc ja oceniam, że wiosna przyszłego roku jest całkiem realną możliwością i ten Nowy Ład jest kampanią, początkiem kampanii wyborczej - podkreślił Kwaśniewski.